Nowa12 napisał(a)

Polinka ale w lipcu tniesz ją do zera? Rozumiem że wtedy nie kwitnie ale ładnie odrasta na zielono.

Tak. Wycięłam ja do zera. Chociaż pomyliłam sie, nie wycinalam jej w lipcu, tylko w sierpniu

W styczniu była wycinanka po zimie.



Czerwiec



Lipiec



Sierpień

sylwia_slomczewska napisał(a)

Przypominałam sobie dzisiaj Twoje początki. Dobrze wyczytałam, że działka 18 arowa?

Tak, aż tyle. Na początku tuje miały 20cm a teraz już są kłopotliwe, do ciągłego cięcia. Były u mnie totalne pustki. Ogrom pracy mnie przerastał. Teraz też mam dużo jeszcze do ogarnięcia. Chcesz roboczą fotkę roboczy kompostownik pod rabatę pt. Traw i hortensji cd. Z własnych sadzonek

Kochani!

Ten rok zapisze się w naszej pamięci jako bardzo trudny, ale wiem, że wrócimy do normalności i nadal będziemy móc cieszyć się ogrodami w pełni oraz odbywać tak bardzo pożądane podróże ogrodowe... My za tym bardzo tęsknimy.

Będzie dobrze!

A tymczasem życzymy Wam wszelkiej pomyślności oraz dużo zdrowia, wytrwałości i żebyśmy jak najszybciej pokonali pandemię.

Pozdrawiamy świątecznie!
Trzymajmy się!

Zrobiłam dzisiaj stroik na stół. Na białym obrusie mam nadzieję, że będzie mniej raził po oczach. Zobaczymy, najwyżej zmienię na coś delikatniejszego.


Choinka w tym roku wyjątkowa, niekształtna, szeroka, wygląda jak baba jaga wymachująca rękoma. W przyszłym roku i ja jadę z mężem wybierać choinkę.Nie ma co się lenić.

Dzisiaj wprawdzie już zima- chociaż tylko astronomiczna, ale wstawię fotkę jak "moje" maluchy celebrowały ostatni dzień jesieni. Ale miały radochę- ponad trzy godziny trwały pluski i wygłupy.

Zuzanno to kwiczoł. O tej porze zwykle okupowały kaliny, ale te przez gradobicie bez owoców. Muszą się więc zadowolić resztkami winogron i jabłuszkami.

Takich gosci tez miewam- no cóż, one też chcą jeść.

Gosiek33 napisał(a)

Odpowiem za Anię - to jakiś z rodziny drozdów - jeśli to jeden ze stadka to może kwiczoł albo drozd śpiewak. W ostateczności paszkot

Według mnie to kwiczoł Gosiu. Grupowo się stołują.

Dzisiaj wreszcie udało się postawić duży karmnik, ale jeszcze bez fot.

Na koniec pisma obrazkowego chciałam przedstawić moich szkodników
Elza

Brutus

Zeus


i przyłapani w akcji

Później stwierdziłam, że przydałaby się ścieżka do tego oczka, to zamówiłam 4 tony łupka i "przymierzyłam", czy starczy

Widać, że nad oczkiem pojawiły się pierwsze roślinki (w trawniku , muszę to poprawić)


Teraz (jeszcze nawet dziś ) zrywam darń, żeby kamienie były równo z trawnikiem, są też większe przerwy między kamieniami - chcę żeby rosła między nimi trawa.

Na jesieni zaczęłam (sama!, z programem "szpadel i taczka plus" ) kopać oczko od strony tarasu (tam była pustka).
Oczko będzie "naturalne" z racji posiadania trzech szkodników, folia nie dałaby rady, a poziom wód jest dość wysoki, więc na razie tak zostaje.



Robiłam sobie takie "schodki", żeby łatwiej wydobywać ziemię (pomocnicy w tle)

Nie będę Was zanudzać kolejnym zdjęciami z każdego dnia (dokumentowałam! ), jeszcze tylko dwa

Na rondzie przed domem stanął trójstronny zegar (z różami)


Sami zbudowaliśmy "klomby" i sami położyliśmy około 7 ton otoczaków, które raczej będą do wymiany, bo strasznie się brudzą


W jednym klombie są hortensje (Vanille Fraise, Wim's Red, Polar Bear

W drugim są róże

trzeci na razie jest pusty.

W zeszłym roku zamówiliśmy takie ogrodzenie tarasu (przed szkodnikami, o nich później ), motyw różany, który będzie się powtarzał w lampach ogrodowych i zegarze

Piękny zachód (widok z tarasu)

Kalina, przesadzona w takiej wielkości, przyjęła się .

Koszenie trawy nie leży w moich obowiązkach

oczko prawe z daleka


i lewe

Ogólnie mam mało zdjęć pokazujących szerszy kadr, ale wrzucę to, co mam. Nadrabiać będę w przyszłym sezonie

Wiosenno-letnie ujęcia.

Czasami przychodzą sarenki


i łosie, ale jeszcze nie udało mi się żadnego upolować aparatem.

Witam Was wszystkich bardzo serdecznie .
Mam na imię Agnieszka i mieszkam od kilku lat w niewielkiej miejscowości oddalonej od Warszawy o kilkadziesiąt km (w kierunku północno-zachodnim).
Ogrody zawsze podziwiałam i lubiłam w nich przebywać. Moim wzorem od dzieciństwa była (i jest) moja mama, która potrafiła stworzyć niesamowity ogród (za jakiś czas postaram się wrzucić tu kilka zdjęć ogrodu mojego dzieciństwa ).

Na Ogrodowisko trafiłam przypadkiem, szukałam czegoś (jakiegoś narzędzia) do cięcia darni i "wyskoczyło" mi to forum. I przepadłam. I pierwsze co sobie pomyślałam "z czym do ludzi" . Przede mną długa droga, ale od czegoś trzeba zacząć, prawda? .
Do tej pory nie ustrzegłam się od błędów (typu kupowanie pojedynczych egzemplarzy roślin, przycinanie hortensji ogrodowych , sadzenie w trawniku, bez planu itp.), ale mam zamiar poprawić pewne rzeczy. I przede wszystkim planować. Chociaż będzie ciężko, bo jak coś mi się spodoba, to nie ma zmiłuj .

Mamy dość dużą działkę, bo ma ponad 3 ha (w tym kawałek lasku), ale ogrodzony jest obszar około 1 ha. Dom jest oddalony od innych zabudowań w tej miejscowości, stwarza wrażenie odosobnionego, ale o to nam chodziło.
Niestety na terenie ogrodzonego obszaru nie było żadnych drzew (dawna łąka), co może być i wadą i zaletą.


Znalazłam kilka zdjęć z 2018 roku z roślinami posadzonymi rok, dwa lata wcześniej. Niestety jest to pora zimowa i niewiele widać, ale można się zorientować w kształcie, czy wielkości działki.

Kierunek południowo- wschodni - lewy bok domu (patrząc od frontu)


Kierunek południowy (front). Proszę nie zwracać uwagi na sztuczną choinkę w kamieniach . Wierzby były, co jakiś czas je przycinamy, przed nimi posadziliśmy brzozy (za ogrodzeniem). Tutaj nie widać dokładnie, ale są też dwa oczka, wokół których posadzone są różne rośliny.




Kierunek zachodni (prawa strona)


i widok z tarasu (z tyłu), kierunek zachodnio- północny

Waclaw napisał(a)

Podobno chcieć to móc.
Mi tych chęci do wypieków brakuje.
Kiedy ( niezwykle rzadko) odwiedzają mnie wnuczki brak mi inwencji do zabaw z nimi.
Oglądając Twoje relacje z zabaw, wypieków, ogrodu, podziwiam w zachwycie.

Ja lubię piec ciasta i lubię wymyślać, chyba w każdej dziedzinie. Za dużo u mnie chyba fantazji dlatego też nie mam problemu z ukierunkowaniem zabawy z wnukiem. Ja mu poddaję pomysł, ale tak, żeby był przekonany, że to on wymyślił. Kiedyś wnuk mi powiedział, że babcia A.....a nie bawi się z nim, tylko każe mu grzecznie siedzieć, bo inaczej dostanie lanie. Dla mnie nie do pomyślenia jest takie zachowanie wobec małego dziecka.

,,Ludzie nie dlatego przestają się bawić, że się starzeją, lecz starzeją się, bo przestają się bawić...,,
Mark Twain

Jak mi się będzie bardzo chciało, to polukruję trochę dla siebie, reszta domowników woli czyste.