Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum

Znalezione posty dla frazy "wrotycz"

Pszczelarnia 10:21, 23 maj 2013

Dołączył: 20 sty 2012
Posty: 2764
Do góry
Właśnie sobie uświadomiłam, że kilka tych ziół "koczuje u mnie" na leśnej łące. Mam zielnik, z którego nie zdawałam sobie sprawy. Wrotycz ma działanie zabójcze dla pasożytów. A dziki (tzw. koński szczaw) ponoć likwiduje uporczywe biegunki. To tyle z medycyny ludowej.
Ewuniu, należą Ci się brawa za zielnik. Możesz założyć wątek " Z pamiętnika zielarki" ?
Będziemy mogli korzystać z dobrodziejstw natury w bardziej świadomy sposób.
Brawa za rabatkę z cyklu: Co autorka miała na myśli. Mnie tam ona się podoba!
Pszczelarnia 10:16, 23 maj 2013


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29264
Do góry
Wrotycz - ja go rozkładam na mrówki. Ale czytałam i o opryskach (sądzę, że na owady).
Czarnuszkę można jeszcze wysiać - w tym roku z powodu zimna można jeszcze siać; warzywa są bardzo oporne (np. pomidory kulą się od zimnych wiatrów a ogórki potrzebują ciepła).

Pokrzywę i żywokost zawsze rozcieńczam. A jak mi zostanie wlewam wszystko do kompostownika.

Zielnik i warzywnik od roku są w jednym miejscu. Warzywnik był tam zawsze a zielnik powstał rok temu na miejscu truskawek.

Czosnek rośnie obok róż historycznych Rose de Rhest (te 3 po prawej) i Reine des Violettes (3 na wprostw) w tzw. jagodniku (borówki, jagoda kamczacka, poziomki, inna odmiana truskawek i 6 selerów oraz groszek pachnący na kijach). Deską oddzieliłam stanowisko kwaśne dla borówek i wyściółkowałam korą i torfem oraz przekompostowanym obornikiem. Poziomki mogą mieć lekko kwaśno i lekki półcień.



A w borówkach będą słoneczniki i 2 malwy. A teraz najważniejsze, żeby chciało rosnąć.



Chwasty w ogrodzie - odchwaszczanie 21:29, 08 maj 2013

Dołączył: 14 sie 2011
Posty: 31
Do góry
Ja też będę odchwaszczać. Do niedawna nawet nie wiedziałam co mnie czeka. Od południowo- zachodniej strony zaatakował nas podbiał /chyba/. W ubiegłym roku próbowałam wyrywać, ale bezskutecznie. Korzenie - długie na metry chyba- urywają się. Jest go coraz więcej. W tym tygodniu próbowałam mikstury z octu i płynu do naczyń. Są efekty, ale nie dam chyba rady każdego chwaściora indywidualnie i precyzyjnie traktować octem. Jeśli przygotuję roztwór w opryskiwaczu i poleję hurtem czy nie zakwaszę sobie gleby?
Czy zlać to wszystko herbicydem przed równaniem terenu i nawiezieniem ziemi? Cała działka -1300m w ubiegłym roku była porośnięta trawą, koniczyną, podbiałem, było też jakieś zielsko sięgające do pasa, bardzo trudne do wyrwania z korzeniem /nie mogę znaleźć nazwy/, wrotycz, oset, mniszek i pewnie wiele innych. Teraz jeszcze wszystko w wersji mini.
W przyszłym tygodniu zaczynamy równać teren i nawozić glebę. Proszę o radę.
"Baśniowy" Ogród 11:47, 05 maj 2013


Dołączył: 13 lip 2011
Posty: 1013
Do góry
To teraz Aniu już chyba i tak za późno na larwan musisz poczekać do jesieni żeby tylko kase Ci zwrócił.Teraz będziesz pryskać chemią?Ja nieodpuszcze ale gdzieś wyczytałam chyba w wątku opuchlaki,że wrotycz i paproć jest dobra.
Mój ogród 18:46, 19 lis 2012


Dołączył: 01 lut 2011
Posty: 22430
Do góry
marzena napisał(a)
bardzo fajny spacerek odbyłaś
ten żółty wrotycz pięknie sfotografowałaś
a te drobne kwiatki to roślina zwana : przymiotno kanadyjskie...
...to przymiotno bardzo się u mnie rozsiało i nie wiem skąd przywędrowało?
Bożenko piękny spacerek nad Wisłą pozdrawiam
Mój 4 arowy azyl... 22:52, 18 lis 2012


Dołączył: 03 lis 2011
Posty: 5549
Do góry
Basiu, poszwędałam się dziś z Misią i aparatem, bo nie byłam na działce. Też biorę aparat, bo lubię focić, ale dzisiaj zrobiło się tak szybko ciemno, że za dużo ni upolowałam. Ale nawet wrotycz przy drodze wydawał mi się godny uwagi. A nad Wisłą było pięknie.
Mój ogród 22:44, 18 lis 2012


Dołączył: 29 gru 2010
Posty: 5909
Do góry
bardzo fajny spacerek odbyłaś
ten żółty wrotycz pięknie sfotografowałaś
a te drobne kwiatki to roślina zwana : przymiotno kanadyjskie...
Mój ogród 22:38, 18 lis 2012


Dołączył: 03 lis 2011
Posty: 5549
Do góry
Dzięki dziewczyny za odwiedziny. Niestety nie byłam na działce. Ale jak tylko pogoda pozwoli pojedziemy za tydzień. Na razie nie zapowiadają jakiś radykalnych zmian w pogodzie. Dzisiaj wzięłam moją Misie i aparat z zamiarem pójścia do parku. Po drodze poszłam na bulwary nad Wisłą i tam zaczęło robić się szaro. Nie wzięłam pod uwagę, że tak szybko robi się ciemno. Zdążyłam jeszcze zrobić kilka zdjęć na Wisłą dalej było już za ciemno.

Małgosiu, ta pełna nazwa tej karagany to Karagana syberyjska. Myślę, że nie ma teraz problemu, żeby ją dostać.
Elizo, Basiu i Aniu. Jednym słowem jesteśmy pokrewne dusze. Nie każdy nas zrozumie. Tak łazić bez celu - po co? Ja dzisiaj byłam na spacerze trzy godziny, to dla mnie minimum.
Martek, nie mam nic przeciwko, żeby mnie jagoda odwiedziła. Wszyscy są mile widziani w moim wątku.

Dalej jest ciepło. Rośliny niektóre jeszcze kwitną. Ja mijałam te tylko dzikie.
Te żółte kwiatki myślę, że to wrotycz. Widziałam chryzantemę o takich drobnych kulkach jak ten wrotycz.


I jakieś drobniutkie kwiatki, podobne do stokrotek, mają nawet pąki.





Wszędzie pięknie, ale u siebie najlepiej 09:49, 15 lis 2012


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29264
Do góry
Dasia napisał(a)

Czy drzewka owocowe bez stosowania oprysków dadzą radę, czy z takim nastawieniem nie warto ich nawet sadzić?


Dasiu, dadzą radę. Tylko trzeba kupić odmiany silnie rosnące i specjalnie odporne. Wiem to od dobrego fachowca i specjalisty p. Grzegorza Choduna. Jak drzewo owocowe rośnie silnie to szkodnik nie jest w stanie go w całości opanować. I nie należy tworzyć monokultur, które sprzyjają masowemu występowaniu szkodników. A jak drzewo małe to się normalnie opryskuje naparami naturalnymi (wrotycz, pokrzywa, czosnek). Zakłada lepy na drzewa, okopuje (widać wtedy czy są larwy w ziemi), wygrabia liście i zbiera spady (taka podstawowa higiena sadownicza) i nawozi (silne drzewa dadzą sobie radę). Ekologia kosztuje, tym kosztem jest czas. Trzeba zainwestować czas.
Moje nigdy w życiu nie widziały żadnej chemii a owocami cieszę się naprzemiennie co 2 lata albo co roku.

I jeszcze należy powiedzieć, że nigdy nie będzie tak, że wszystkie owoce będą idealne i jak modelka na wybiegu, trzeba przebierać, wybierać, sortować z odpowiednim przeznaczeniem (przetwórstwo, do spożycia na już albo na potem).

Ja np. do przeszczepienia starej poniemieckiej gruszy szukam podkładki silnie rosnącej, czyli np. gruszy kaukaskiej - ale skąd wziąć? Muszę wymyślić coś innego.
My z naturalnym organicznym podejściem do upraw sadowniczych i warzywnych jesteśmy nieco mało zapoznani, po polsku jest mało publikacji i wiedzy fachowej.
ogrodoweimpresjejolki 23:22, 09 lis 2012


Dołączył: 20 lis 2010
Posty: 34408
Do góry
Pewnie coś wypatrzysz ciekawego.....U mnie stoi przydziałkowy wrotycz,jeszcze żółty,ostatnia róża,i margerytka.....To nic,że kolory nie współgrają,ale to ostatnie żywe kwiatki z ogrodu.....
Opuchlaki 15:30, 08 lis 2012

Dołączył: 23 wrz 2012
Posty: 4171
Do góry

Napisałem, że "od dawna", ponieważ od początku lat 90-tych zaczęto zwracać szczególną uwagę na tzw. zdrową żywność a ja sprzedawałem swoje produkty do szpitala i nie chciałem żadnych zarzutów ze strony kontrahenta. Dlatego mając uprawy ekologiczne opanowane w wystarczającym stopniu stosuję nawet po likwidacji upraw warzywnych.
Podałem TĘ paproć ponieważ ją mam "pod ręką" w lesie setki ha. Wrotycz uprawiam na kawałku niedostępnej dla innych roślin działki - ok 50m2. Bez tych roślin nie miałyby szans rośliny ozdobne /pod ręką wylęgarnia chorób i szkodników czyli las/. Antenaci ozdobnych to w większości rośliny leśne, dlatego tak choroby, jak i szkodniki nie muszą wcale wybierać. Paproć polecam, ale z umiarem. Jej toksyczne działanie trwa dłużej, wrotycz działa podobnie lecz krótko ok. tygodnia. Najsilniejsze działanie ma zebrany do kwitnienia , później zawartość substancji toksycznych spada - nie do zera, ale jest już dużo słabszy.

Przyrządzam go na kilka sposobów:

1. wywar: ok.0,5kg /10l wody nastawić na 24h, potem gotować przez 20min., ostudzić, przecedzić i pryskać bądź polewać, paproć podobnie. Wyciąg jest bez gotowania lecz musi stać dłużej ok,3 dni. Działanie - podobne, paproć identycznie. Muszę też zwrócić uwagę, że mogą wydzielać się opary. O działaniu tych roślin wiedziały już dinozaury - nie chciałbym powtórzeń.

Mazan - Walerek.
Opuchlaki 14:44, 08 lis 2012


Dołączył: 09 lip 2010
Posty: 77358
Do góry
Wrotycz rośnie u mnie wszędzie przy drodze po rowach, muszę jej nazbierać i zrobić gnojówkę, bo z przerażeniem zauważam coraz więcej dziurek, głównie na trzmielinach.
Mój ogród 20:56, 27 cze 2012

Dołączył: 09 maj 2012
Posty: 1544
Do góry
Bardzo efektowny ten czyściec i wrotycz delikatna, przypomina krwawnik kichawiec, który udało mi się z nasion uzyskać.
Piękne rabaty, pozdrawiam!
Ogródek Hanusi po zimie 18:57, 21 cze 2012


Dołączył: 20 lis 2010
Posty: 34408
Do góry
I wcale nie trzeba było daleko chodzić,tylko wzdłuż nowej ścieżki rowerowej.......

wrotycz


zdziczałe truskawki


marchewnik


koniczynka
Ogrodnik mimo woli 21:50, 02 cze 2012


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50494
Do góry
jotka napisał(a)
Złocień i astry kwitną Ci teraz? Myślałam, że na nie za wcześnie ?

Nakarmiłam moje oczy kolorami Dusza śpiewa, bo u mnie wietrznie, deszczowo i zimno


Aster alpejski Aster alpinus L. - kwitnie od maja do czerwca
Złocień różowy syn. wrotycz różowy Chrysanthemum coccineum -kwitnie od czerwca...do nawet sierpnia..ale moje jakoś krócej ale piszą by ciąć po przekwitnięciu..to dłuzej..a u mnie rosną jak chcą

U mnie też wietrznie I ciepło to jest takie sobie.... nawet skarpetki nałożyłam dzisiaj.... i ciepłą bluzę.... byle do lata...
Biało srebrny ogród 13:53, 16 maj 2012


Dołączył: 08 lut 2011
Posty: 50262
Do góry
No to na pewno lawenda, czyściec wełnisty, starzec popielny, agawa, mikołajek, Wrotycz (Tanacetum haradjanii), rogownica kutnerowata, niebieskie hosty, kostrzewy sine.

Ogród w budowie - nieustającej 18:22, 01 lut 2012


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29264
Do góry
Gabriela napisał(a)
Nie, nie o tym, tamten był chyba bardziej do gipsówki podobny, ale kulki były duże, rosły w baldaszku, jak taki żółty wrotycz, co rośnie na łąkach, i śnieżnobiałe, bez żółtego środka, jak przekwitał to się robił brązowy.
Ja to mam ostatnio wenę do wymyślania roślin, co to ich nikt nie widział.


Gabrysiu, a nie był to krwawnik kichawiec? Basia K. wie o nim wszystko. Wszystko się zgadza z Twojego opisu.
Pod dębem - róże, liliowce, hosty, żurawki i reszta 09:42, 01 lut 2012


Dołączył: 24 sty 2012
Posty: 787
Do góry
EPODLAS, bardzo mi miło, że ci się spodobało w moim pokoiku. Na pianinie gram tak sobie, jestem samoukiem, Zawsze chciałam grać porządnie, ale jakoś się tak złożyło, że nigdy do żadnej szkoły nie chodziłam. Moje dzieci też nie grają. Kiedyś córka uczyła się na skrzypcach, ale potem też rzuciła.
Natomiast oboje z mężem od zawsze śpiewamy w chórach (obecnie w dwóch), syn gra w zespole na perkusji, a młodsza córka śpiewa w kapeli rockowej. Może kiedyś wnuczki będą chcialy grać?
Firaneczki i ozdoby na okanach robię sama, bo sprawia mi to wielką przyjemność

asc, mnie także bardzo się podobają storczyki pieguski, a najbardziej łaciate, które najtrudniej jest kupić, bo bywają najrzadziej.

irena_milek, tak sobie myślę o tych twoich miłorzębach i chyba ja podsadziłabym je żurawkami albo hostami, ale to dlatego, że należą do moich ulubionych roślin. Ale może jeszcze ktoś da ci lepszą radę albo sama coś wymyślisz. Co do wymiany to zawsze ejstem otwarta, ale oczywiście dopiero na wiosnę;D

Małgocha, widziałyśmy się już kilka razy, ale jakoś nie było okazji, żeby tak naprawdę sobie pogadać. Może tym razem będzie lepiej. Ja tak sobie myślę, żeby kiedyś zorganizować spotkanie u siebie, ale dopiero wtedy gdy M skończy taras układać, a on robi wszystko baaaardzo dokładnie i trochę to musi potrwać

hanka_andrus, dziękuję za wsparcie, zawsze się przyda kilka słów otuchy. Rozumiem, że ta budka na drzewie to domek dla skowronków z twojego ogródka, czy tak?

AgnieszkaBK, a więc ty w pracy tak sobie wędrujesz po naszych ogródkach? Zapraszam w takim razie częściej, jeśli tylko znajdziesz chwilkę na kawkę

Gabrielo, napisałam już o złocieniu (wrotyczu) w twoim wąteczku. Ustawicznie poszukuję nowych roślinek do podsadzania moich głównych ulubieńców i mam nadzieję, że wspomniana(ny) wrotycz dobrze się u mnie rozrośnie



Ogród w budowie - nieustającej 17:28, 31 sty 2012


Dołączył: 06 lis 2011
Posty: 2057
Do góry
Gabriela napisał(a)
Nie, nie o tym, tamten był chyba bardziej do gipsówki podobny, ale kulki były duże, rosły w baldaszku, jak taki żółty wrotycz, co rośnie na łąkach, i śnieżnobiałe, bez żółtego środka, jak przekwitał to się robił brązowy.
Ja to mam ostatnio wenę do wymyślania roślin, co to ich nikt nie widział.

Gabrysiu! Uszczypnij mnie! To ja chyba to mam, co to nie wiem, co to jest , a nie wiem, skąd się wzięło... Ale wywód, nie? To ma wysokość ponad metr, i chmurkę mini stokrotkowatych kwiatków, i jest śliczne, choć dziewczyny mówiły, że to chwast. A ja ten chwast oznaczyłam, i wiosną przesadzę za różę, będzie ładne tło miała...
Ogród w budowie - nieustającej 17:19, 31 sty 2012


Dołączył: 24 sty 2012
Posty: 787
Do góry
Chodziło mi kochane o wrotycz maruna. Kwiatki takie jak u Bożenki, ale bardziej kompaktowy, zwarty. Łodyżki krótsze, nie takie przewieszające się. Wyglada jak bukiecik, ale może to zależeć równie dobrze od rodzaju gleby. Nie wiem, jaki u mnie wyrośnie. Zobaczymy latem.Bardzo pięknie wygląda też przy różyczkach, pasuje do każdego koloru.
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies