Fajny pomysl z rogalem. Ja bym jednak robila jak radzi Anda, dobierala rosliny do warunkow i do gleby plus zeby korespondowalo z cala reszta. Dzwonki sa bardzo fajne, dalmatyński, poszarskiego lub garganskie. Kukliki u mnie wciaz kwitna, juz drugi miesiac wiec długo, podobnie jak przywrotniki.
Przetaczniki lubia bardziej wilgotna glebe ale polcienia i cienia juz nie bardzo. U mnie pleśniały wiec przesadzilam do slonca ale do mokrego - jest miodzio.
Fajną byliną odkrytą przeze mnie jest telima wielkokwiatowa, heuherelle revolution i kirengszomy (te juz sa średnim pietrem) no i oczywiscie tiarelle, te sa niezatapialne, epimedia ładnie wygladaja nawet po przekwitnieciu, brunnery sa boskie w kazdym stadium. Celuj moze w ten deseń
Sylwio to dzwonek dalmatyński, obok rośnie podobny gargański, ale też wolę tego pierwszego, ma intensywny fioletowy kolor (zdjęcie tak dobrze tego nie oddaje) i trzyma ładniejszy pokrój.
Widzisz, ja działam w trybie hurtowym, uskuteczniając takie forumowe zrywy narodowościowe. Muszę się jednak w takim razie pilnować, bo stan Twego uzębienia leży mi na sercu, nie chcę być odpowiedzialna za jego ewentualne uszczerbki spowodowane przegryzaniem się przez to moje bajdurzenie hahaha
Piękny. Ja dostałam jako niespodziankę od Muszelki dzwonek dalmatyński i dopiero dowiedziałam się o istnieniu takiej roślinki. Podobno długo kwitnie latem
U Ciebie Renatko jak zwykle coś nowego W szklarni posadziłaś cebulkę, masz tam temp na plusie? Ona nie zmarznie?
Dzwonek Dalmatyński ładnie komponuje się kolorystycznie z tym goździkiem Lubiłam ich zapach, kiedyś też je miałam, ale łapały u mnie mączniaka, więc się ich pozbyłam
Tak, to ta funkia, ona jest jasno zielona z żółtym obrzeżem, super się rozrasta, latem traci soczysty kolor, obrzeża jaśnieją, jak to funkie, niestety potem brzydną nie ma roślin idealnych
A może obwódka z przetacznika blue mirror, kwitnie krótko na niebiesko, potem jest niziutką bylinką zieloną, albo dzwonek dalmatyński, niski, kwitnie długo, zimozielony
tu ta rabata z funkią pod koniec lipca po ścięciu kwiatostanów, których nie lubię
Rysko, dzwonek dalmatyński jest wieloletni i zimozielony. U mnie rośnie w pobliżu domku ogrodnika w postaci fioletowych poduszek. To śliczna roślina zadarniająca (nie ekspansywna).
Róże Meidiland Alba po ostrym cięciu ładnie kwitną.
Bodziszek Fay Anna - strasznie się w tym roku rozrósł i przykrył wszystko dookoła. Ale jest słodki .
Tego też lubię .
Drugi raz kwitnie dzwonek dalmatyński chyba
Dziewczyny, to ja nie wiem jakie mam te dzwonki. Mirka ma racje, to jednak nie od niej są. Kupiłam z neta jako dalmatyńskie, bo chciałam mieć takie jak Mirka (tak bardzo, że myślałam, że od niej ).
Nie ma innego wyjścia - musicie przyjechać i go wybadać
Spróbuję też zrobić zdjęcia portrety, to łatwiej będzie rozpoznać. Bo jak przyjedziecie po kwitnieniu, to chyba nie będzie to łatwe do zidentyfikowania.
Nie popadało, niestety. Może jutro, przynajmniej tak jest w prognozie. Ale czy się sprawdzi?
Zdjęcia córki bardzo ładne, ale ma inne "oko" niż ty . Lubi portrety .
Co do dzwonków to mam obydwa. Też mi się wydaje że twój to jednak Poszarski. On ma takie niebieskie kwiaty z poświatą srebrną, jaśniejsze niż dalmatyński.
To jest dzwonek od Mrki. Chyba nazwa się dalmatyński.
Rozchodzi się bardzo. Mirka go tnie po przekwitnięciu. Musze też tak zrobić.
Jak znajdę takie szałwie w ogrodniczym, to sobie dokupię.
Tych kuklików chyba nie kupowałam pod nazwą "zwisłe". Dopiero wczoraj od Lucy dowiedziałam się, że takowe są.
Mam jeszcze takie:
Spalenia kuklików azofoską współczuję. Domyślam się Twojego samopoczucia z tego powodu.
Błędy popełnione z powodu dobrych intencji, bolą najbardziej. 10 dni temu nie doczytałam mikroskopijnych oznakowań na opakowaniu z kroplami p/kleszczom. Skropiłam psa, a resztówką potraktowałam kota.
Po dwóch godzinach kot zaczął dziwnie chodzić (na przygiętych łapach), uciekał przed nami. Zniknął na dwie doby. Po pierwszej dobie dopiero zaskoczyłam, że to zachowanie może być spowodowane kroplami. Wzięłam lupę i znalazłam znaczek z przekreślonym kotem. Kropelki zawierały pyretryny Warto wiedzieć: "Pyretryny to naturalne substancje pozyskiwane z roślin rodziny Chrysanthemum (złocienie) należy do nich złocień dalmatyński (Chrysanthemum cinerariifolium Vis. = Tanacetum cinerariaefolium ).
Duże ilości pyretryny znajduje się w koszyczkach kwiatowych złocienia, które roślina wytwarza specjalnie w celu ochrony powstających nasion przed owadami. Właściwości pyretryny znane były już na początku XIX wieku, kiedy to z wysuszonych i zmielonych koszyczków kwiatowych uzyskiwano tzw. „proszek perski”, stosowano go do zwalczania pcheł i wszy."
Kota w domu nie było, a ja z coraz większym przerażeniem czytałam o skutkach podania tych kropelek kotu.
Objawy:
Najczęściej natychmiast po ekspozycji, ale mogą wystąpić i do 72 godzin.
Niskie dawki powodują parestezje, niekontrolowane skurcze mięśni skórnych tułowia, a także machanie łapami i uszami.
Lizanie miejsc gdzie została podana substancja wywołuje ślinotok i wymioty
Mogą wystąpić również drżenia pęczkowe mięśni, drgawki, przeczulica skóry, gorączka, ataksja, rozszerzenie źrenic, a nawet okresowa ślepota i śmierć.
Łzy lały mi się strumieniami, zaczęłam szukać kota po okolicy. Bez skutku.
Opowiedziałam o tym sąsiadce i musiałam wybyć z domu.
Po powrocie kot wyłonił się z okolic garażu. Sąsiadka czekała przy furtce z informacją, że była na spacerze ze swoim wilczurem. Kot siedział na drzewie 3 km od domu. Sąsiadka z nim rozmawiała i zachęcała do powrotu. Kot zeskoczył i szedł za nią i jej wilczurem aż do domu.
Chodził normalnie. Spał po powrocie bite 24 godziny z krótkimi przerwami na jedzenie. Wrócił do pełni sił 9 dni po zakropelkowaniu.
Piszę o tym, bo znając życie, może się przyda.