Mieszany jest tak jakby, w sumie to prawie wszedzie. A tu zaczynam jednym cisem, hucksii, takim, jakie są po drugiej stronie furtki, potem 3 choiny z tych przesadzanych, potem 3 cisy baccaty, potem 4 świerki. Potem dziura na cisy, a potem prawie do końca tej linii świerki, kończy się choiną i przechodzi na drugą linię płotu choiną.
Tak, udało się nawet choiny przesadzić. I generalnie sezon zamknęłam, nawet cebule w ziemi. Przez płytą będą głównie trawy, w planach jest hakona, do tego runianka, czy i co więcej, to się okaże.
A dziś w ramach zamkniętego sezonu kupiłam dwa małe świerki koniki. Nie mam na nie planu długofalowego, chcę je wsadzić do donic na tarasie.
Pięknie Choinka w pogotowiu, reszta nasadzeń ogarnięta (czy przesadzanki choin też?), chyba do wiosny spokój? Miejsce na kompostownik- mniam mniam
Intryguje mnie ta 'lewitująca' płyta, jak ją planujesz obsadzić?
Nawóz idzie na kompostownik, a potem raz w roku na warzywnik i szklarenkę . W rabaty nie daję bo nasiewa się w niego mnóstwo nawłoci zza siatki od sąsiada. Nie dałabym rady pozbyć się jej potem z rabat. A w warzywniku motyka przelecę i po siewach
Panowie zrobili mi nawet podstawę pod kompostownik.
A teraz przede mną porządkowanie, równanie, przewożenie ziemi. Dwa transporty już miałam, w tygodniu mam dostać dwa kolejne.
Mam nadzieję, że w nadchodzacy weekend zamknę sezon .
Tak było w sobotę, w trakcie rozwożenia ziemi.
Plan na te jedną samotna płytę jest taki, że będzie ona zatopiona w trawniku, albo żeby nie utrudniać sobie życia koszeniem, w karmniku ościstym albo jakiejś rozesłanej tojesci czy innej płożącej roślince.
Jolcia hej czytam, że też się na pracowałaś już ja też zostały mi jeszcze liście czereśni do zgrabiania ...cały kompostownik zawaliłam tulipanowca liśćmi a reszta owocowe do worów , kaliny liście mnie zastanawiały ale poszły z owocowymi bo z tej samej strony ogrodu śliczne dekoracje i te serca przyciągają oko a kocie na straży siedzą jak maskotki
Miłego czekania na nieuniknione z białym akcentem ...
Ja też piwonie już mam wycięte. Lepiej żeby zasiliły kompostownik, niż poszły w niebyt.
Od Hani Gruszki nauczyłam się jesiennego czyszczenia ogrodu - bardzo sobie tą metodę chwalę.
Ogród teraz już wygląda "średnio", a każda godzina spędzona na wycinkach teraz jest godziną "zaoszczędzoną" wiosną, kiedy roboty i tak jest masa.
To co wyglądało źle to już się nie polepszy. Tryb jesienny.
Kolejne kompostowniki już kupione. Plastikowe. PROSPERPLAST Compothermo. Mam teraz trzy 340l i trzy 900l. Mąż się śmieje, że kompostownię zakładamy.
Trochę za mało tych liści w zrębkach. Temperatura wzrosła na krótko. W weekend robiliśmy wertykulację, więc sporo trawy poszło na kompost. Może po wymieszaniu tej trawy ze zrębkami coś się ruszy.
U mnie teraz gramy z dzikami. Dziki robią z trawnika puzzle, a ja je składam. Po kilku dniach dziki robią kolejne puzzle, więc znów składam. Już cztery takie cykle przeszliśmy. Teraz postawiłam zrobić szach-mat i wczoraj wysypałam resztki środka odstraszającego dzikie zwierzęta. Rano kolejnych puzzli nie było. Dziki chyba myślą nad kolejnych ruchem.
Wciąż się zastawiam po co one to robią. Odpadków tam nie ma. Żołędzie leżą sobie spokojnie obok i nie są zjadane. O szkodniki glebowe chyba chodzi. Jeszcze miałam taką teorią, że w tej ich akcji chodzi o posadzenie nowych drzew. Teren pod dębem rozryty, żołędzie spadają w dołki, nowe drzewa rosną.
Hej hej, i jak się mają Twoje rośliny teraz, kiedy się ochłodziło i woda dłużej pozostaje w glebie? Podniosły się trochę, czy już pozostały w trybie jesiennym?
Nowy kompostownik też planowałam, ale pod wpływem rozmów tutaj póki co po prostu przegrabiam liście w miejsca, gdzie nie sadzę nic jeszcze, więc zakup jakby stracił sens, na kuchenne odpadki i chwasty nasze dwa w pełni wystarczają, przynajmniej na razie. A jakie kompostowniki planujesz? Drewniane czy plastikowe?
A zrębki z liśćmi pewnie że lepsze, przynajmniej nie ma problemu niedoboru azotu
Będzie trochę długo, ale mam nadzieję, że konkretnie i na temat. Nie mam wieloletniej historii ogrodowej, nie jestem z wykształcenia projektantem czy ogrodnikiem. Jestem za to osobą, która woli 10 razy przemyśleć rabaty, żeby potem sadzić raz i uniknąć tzw. "tetrisów". Może nie mam ogrodu długo, ale dzięki temu, że jestem w trakcie zakładania to pamiętam jak to było na początku i mogę kilka rad z tej strony dorzucić.
Ogrodowo pomogły mi najbardziej trzy rzeczy (kolejność nieprzypadkowa): podręcznik Podstawy projektowania ogrodów Alexander Rosemary, OGRODOWISKO oraz Pinterest. Mimo, że jestem w trakcie zakładania ogrodu, tak w okolicach połowy wykonanych rabat, to już widzę dużo efektów, oszczędności czasu, energii i kosztów dzięki tym trzem punktom.
1. W tym podręczniku są wszystkie etapy rozpisane po kolei, dzięki niej łatwo można zrozumieć „dlaczego tak a nie inaczej”. Jedno z najważniejszych przesłań - najlepsze ogrody powstają jako CAŁOŚĆ, a nie pojedyncze rabaty przyklejone do siebie lub co niektórym ogrodnikom się zdarza - pojedyncze rośliny, chyba że chcesz ogród kolekcjonerski. Mam wrażenie, że jak się nie zacznie od podstaw tj. wyznaczenia stref, ścieżek=komunikacji, przemyślenia swoich oczekiwań, tego jakie elementy chcesz, żeby się tam znalazły to narobisz się dwa razy zakładając rabaty tymczasowe. Ciągłe przeróbki i przesadzanki, a to kupa czasu, pracy i kosztów zakupu innych roślin. Chociaż są osoby, których to właśnie kręci w ogródkowaniu - taka zmiana, praca, grzebanie w ziemi. Jak dla mnie to w wersji idealnej część ozdobną mam tylko pielęgnować, a grzebać w ziemi to sobie mogę co roku w warzywniku.
Ja bazowałam głównie na ww. książce. Swoją drogą w momencie kiedy ją kupowałam inne z tej tematyki były po 50-60 zł, a ta jakoś koło 100 zł. Uważam, że warta swojej ceny. Pełno w niej rysunków, analiz, nie tylko opisów. Mało za to zdjęć prawdziwych ogrodów, co jest na plus, bo koncentruje się na zasadach i wiedzy. Książka kieruje po kolei przez każdy etap projektowania.
Zerknij na sam spis treści:
Już po nazwach rozdziałów widać kolejność rozważań ogrodowych. Projekt nasadzeń roślinnych to ostatni etap. Wiem, że widząc pustą działkę bardzo kusi kupować rośliny i sadzić czym prędzej, ale w długiej ogrodowej perspektywie to może przynieść tylko krótkoterminowe korzyści.
Moja działka jest dość wąska, bo 21-22 metry długości, ale za to długa na 100 m. Na 25-stronie na moim wątku rozpoczęły się rozważania dotyczące kształtu rabat. Wcześniej też wiedziałam jakie elementy stałe się znajdą na niej m. in. miejsce na kompostownik, tunel, śmietniki, przyszły budynek garażu dodatkowego, zostawiłam miejsce na potencjalny basen za kilka lat (=nie prowadziłam tamtędy podziemnych rur/kabli), wiedziałam gdzie będę potrzebować prądu do oświetlenia czy pompy dla ścianki z elementem wodnym (kable już są wyciągnięte przed zakładaniem trawnika, by go potem nie niszczyć i nie dokładać pracy). Jak decyzja co do kształtu rabat została podjęta to sznurkami wyznaczyliśmy z mężem ich przebieg. W trakcie budowy dużo czytałam ile pracy kosztuje zrywanie trawnika, dlatego tam gdzie za parę lat miały być rabaty wysialiśmy poplon. Nową trawę kosiliśmy, a poplon rósł w górę. Dzięki temu mogliśmy przez kilka miesięcy się przyzwyczaić do kształtu i ewentualnie zdecydować o poprawkach.
Tutaj już po poplonie, po przekopaniu obornika i wzbogaceniu ziemi.
Z uwagi na ograniczenia czasowo-finansowe nie mogę założyć od razu całego ogrodu. Powstaje on etapami. W tym roku powinnam zakończyć rabaty w najbliższym otoczeniu domu i mam trochę rabat rozpoczętych w dalszym oddaleniu. Wiem jakie ogrodowe dodatki, rzeźby, mała architektura się znajdzie w każdym miejscu (metoda zygzaka podobnie jak z bordowolistnymi większymi roślinami). Ta książka daje duży spokój ducha, bo działa się zgodnie z planem w wyobraźni mając obraz finalnej wersji ogrodu. Przynajmniej osobie o moim typie charakteru daje.
2. Ogrodowisko
Moim zdaniem warto przejrzeć trochę wizytówek, te ogrody które Ci wpadną w oko można potem odwiedzić w wątkach, dopytać o szczegóły, zajrzeć w stare wpisy i zobaczyć zdjęcia z nasadzeń czy poczytać o powstawaniu danych rabat. Warto też udzielać się w aktywnych wątkach mimo rozbieżności stylowej, bo choć różny styl nasadzeń czy kształtów to też można podłapać inspiracje czy po prostu poznać ciekawych ludzi z tym samym hobby. W niektórych województwach użytkowcy poznają się na żywo i odwiedzają swoje ogrody, często też wymieniamy się roślinami itp.
3. Bardzo owocnym jest też przejrzeć Pinterest. Jest tam sporo zdjęć z ogrodów tutejszych. Kopalnia inspiracji. Ja obficie korzystam z tych obrazkowych inspiracji - bardzo łatwe narzędzie w obsłudze. Mam tam podzielone zdjęcia na tablice tematyczne typu - rabata zachodnia, rabata kuchenna, piwoniowa, jak również wnętrzarskie typu - salon, kuchnia.
P.S. Działając zgodnie z opracowanym planem doszłam od takiego miejsca
do takiego w 3 lata
Lidka u mnie podobnie ogród jakby obok domu tylko z lewej strony. Za domem wiele miejsca nie ma. Dlatego planujemy zrobić taras w literę L i główna jego część będzie jakby z boku domu. Plus jego taki, że od 12 jest z tej strony cień i w lato bardzo przyjemnie się siedzi bez zadaszenia.
Z tyłu domu będzie malutki taras, bardziej do przejścia i może małą kanapę tu wsadzę, na której będzie można posiedzieć na słoneczku wczesną wiosną lub na jesień. Latem tam jest póki co patelnia.
Odpowiadając na Twoje wcześniejsze pytania:
- po prawej stronie od ścieżki wejściowej na razie nie ma nic bo stoi tam kostka brukowa, którą mieliśmy układać na tarasy i ścieżki przed domem. Niestety budżet w tym roku się nie spiął i odkładamy to na przyszły rok. Za kostką rosną miskanty, ale są posadzone później i mają mniej słońca niż ich koledzy po prawej stronie dlatego są jeszcze dość marne. Jedna sztuka graba jest też do przesadzenia, ale kostka blokuje póki co możliwość wsadzenia w docelowe miejsce. Dalej za kostką jest rabata grabowo - miskantowa, teraz jej szerokość to ok. 3,5 m, na pewno będzie poszerzana. Zgadzam się, że dobrze będzie wyglądać jeśli rabaty po obu stronach ścieżki będą równej szerokości. Dzięki to cenna uwaga wezmę ją do serca
- pytałaś czy planuje żywopłot na tej rabacie od frontu. Szczerze mówiąc to nie wiem sama. teraz tak myślę, że może posadzić od ogrodzenia jakieś trawy, żeby kontynuować tą rabatę grabową. Może miskanta gracillimus bo ma piękny pokrój. Dopiero przed nim dać śliwy pissardi i pomiędzy nie hortensje.
- jak większość początkujących ogrodników na początku kupowałam jakąkolwiek ziemię workowaną i sadziłam. Od czasu gdy poczytałam trochę ogrodowisko to już wiem, że torf to nie jest najlepsza rzecz dla roślin i staram się kupować kompost workowany chociaż u mnie o niego trudno, głownie torf i ziemia uniwersalna w sklepach. Próbowałam nawet kupić większe ilości kompostu do ściółkowania rabat od lokalnego zakładu przetwarzania opadów, ale u nich tyle jest folii w kompoście, że sobie odpuściłam. Od maja mam własny kompostownik, który już działa i mam nadzieję, że w przyszłym roku będę miała już złoto ogrodników własnej produkcji .
super klimat, naprawdę robi wrażenie! ja mam trochę mniej romantycznie, bo bardziej w stronę porządku i funkcjonalności - w tym roku zrobiłem sobie sam schowek na narzędzia z płyt mpb, bo miałem dość rozmiękłych desek i wilgoci. wyszło solidnie, łatwo się obrabia i co najważniejsze po sezonie łatwo ogarnąć czyszczenie. jak ktoś lubi coś podziałać sam przy ogrodzie, to warto ten materiał sprawdzić. bo można z niego ogarnąć tez np. fajny blat roboczy do garażu, regały do altany, boksy na doniczki, osłony na kompostownik, a nawet prosty stół ogrodowy - wszystko wygląda estetycznie i trzyma się dobrze
Moj fyrtel wstydu wygląda akceptowalnie.
Przekierowałam w jego stronę Małzona, który mial rozpęd po cięciu czereśni.
Kazalam ogarnać i zrobić „brak błota” na trasie drzwi od kotlowni-kompostownik.
Podniosłam poziom trudności zadania i zabroniłam kupowania czegokolwiek aby uporządkowac teren bo to jest rozwiązanie tymczasowe.
Było tak (zdjecie robione w trakcie wykonywania sciezki, jeszcze trochę gratów tam wylądowało)
Teraz tak.
Grzadki zabroniłam ruszać bo wtedy jeszcze był cien nadziei na ogorki)
Kobieto moja glina przez 60 lat dostawała rok w rok obornika i ścierniska były orane, a i tak łopaty nie wbiję teraz. Jak wyschnie to twardsza niż beton. Pasek dawałam w dolnej zamulanej części w warzywnik co drugi rok cały kompostownik wrzucamy, dawałam próchnicy piachu. Ciut lepsza jest, ale to wszystko mało. Nasza glina zasysa w głąb wszystko co glina nie jest. Gruz, cegły kostkę, żadne obwódki rabat nie wytrzymują dłużej jak trzy sezony potem już ich nie widać trzeba odkopywać. Glina glinie nie równa
Nie da rady tak szybko...
1. Przywozisz sobie taczką kompost i wszelkie dobroci oraz 4 wiadra na miejsce docelowe
2. Kopiesz dół. Przy kopaniu na bieżąco wrzucasz wykopane skarby do kilku różnych wiader: kamienie, szkło, żelastwo i plastik
3. Z dołu wybierasz piach na głębokość łopaty lub głębiej (zależy od sadzonej rośliny)
4. wykopany piach wrzucasz do jednej taczki, a ziemię z wierzchu do drugiej
5. do taczki z ziemia z wierzchu dosypujesz kompostu i dobroci i mieszasz
6. Po namyśle dosypujesz nieco piachu z drugiej taczki, bo już widzisz, ze kompostu Ci nie wystarczy (jesteś przy piątej sądzonej roślinie)
7. Sypiesz nieco mieszanki do dołka, dodajesz kupokulki, a na to znów nieco mieszanki
8. Podlewasz
9. Wkładasz roślinę
10. Wyjmujesz, bo za głęboki/za płytki dół
11. Poprawiasz
12. Obsypujesz dookoła mieszanką, udeptujesz, podlewasz
13. Myślisz chwile, co zrobić z piachem z drugiej taczki
14. Nie chce Ci się myśleć dłużej, zatem wieziesz pod kompostownik i tam wysypujesz
15. Postanawiasz zastosować metodę Scarlet czyli pomyśleć o tym jutro
16. Wykopane skarby wrzucasz do odpowiednich worków śmieciowych, kamienie wysypujesz na kupkę przy kompostowniku
17. Patrzysz na zegarek - minęła godzina (co najmniej!)
18. Ocierasz pot z czoła, bierzesz łyka wody i kopiesz następny dół
Tak, że ten
EDIT: a gdy kopiąc dół napotkasz korzenie drzew, zabawa staje się jeszcze ciekawsza i przybywa kilka punktów programu . Czasu nie da się wówczas oszacować