Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Robiłaś handel wymienny z powodu nadwyżek produkcyjnych? Qpa za pomidora?

To Twoje miejsce ma niezły potencjał. Dobre tło (wyższe drzewa) i bardzo zgrabny żywopłot po prawej.

Qpą nie handlowałam, ale poczułam przymus znalezienia jej - wyszło mi, że w tej byle jakiej ziemi pomidory bez qpy nie ruszą.
Żywopłot po prawej to ściana ogrodu Rodziców i Tato pilnie i systematycznie tnie go zgrabnie, jak słusznie zauważyłaś. Gorzej ma się ten na wprost - lichy, przerzedzony, z różnymi "dodatkami". Chcę jesienią się do niego przymierzyć - może nieformowany jakiś?

Z czasu budowy domu zostały mi pewne praktyczne umiejętności. Ocieplałam chałupę do górnej wysokości okien i zatapiałam siatkę na podmurówce.
Można by ten murek otynkować, ale bez zabezpieczenia na górze tynk będzie odpadać.
Chyba okleiłabym ten murek cienkim styropianem (2 cm) na klej w piance- idzie szybko, nie trzeba się babrać z rozrabianiem tego w proszku. Na to zatopić siatkę. Kołkować nie trzeba. To dość proste nawet dla niepraktykujących murarstwa. Nie wiem jak u Ciebie z chęcią bawienia się tynkiem. Sama chyba podjęłabym ryzyko samodzielnego tynkowania.To niewielka powierzchnia. W sumie. Miejsce na uboczu.
W takim stanie jak jest, te bloczki nawet po obsadzeniu, będą w jakimś momencie widoczne. Może Cię to drażnić.
Edit- nie wiem jaką wysokość ma ten mur, ale przyszło mi do głowy, że ewentualnie można by zastosować segmenty ogrodzenia lamelowego- tylko to chyba droższe rozwiązanie. Mrokasia u siebie tak przesłoniła siatkę z nieciekawym widokiem.

Stare jabłonie można zreanimować. Takie własnie (ponad 50-cio letnie) reanimowałam kilka lat temu i zaczęły dawać wspaniałe jabłka. Ważne jest tylko rozłożenie cięcia na raty=kilka lat. Masz na forum potencjalnego pomocnika - Mazana. Obfoć drzewa i proś o pomoc. Stare jabłonie nadadzą klimat ogrodowi i nic ich nie zastąpi

Fajny potencjał ma dwój kącik.

Praca i kopanie widłami zasadniczo różni się od kopania szpadlem. Widłami bierzesz małe kąski ziemi. Początkowo płytko, a potem co raz głębiej. Kąsek po kąsku. Nie łapczywie aby wszystko na raz, na już... tylko subtelnie, po kobiecemu Takie małe kąski pozwolą na doskonałe spulchnienie ziemi i wgryzanie się bez wielkiego wysiłku...zupełnie jak byś kroiła twardy ser
Skarbusi w ziemi współczuję, ale pomalutku dacie radę i oczyścicie.
O zwłoki się nie martw...pewnie już w kompost się zamieniły

TEN wątek pomoże ci wybrać rosliny do oczyszczenia (wchłonięcia) metali ciężkich i toksyn ze spalania. Począwszy od słoneczników

Asiu, bardzo fajnie zaczyna się Twoja opowieść i zaznaczam do podglądania Zwłaszcza te zwłoki mnie ciekawią - a nuż znajdziesz

Haniu, jesteś genialna! (ale to się wie!) Ten płot u Mrokasi też brałam kilka razy pod uwagę, ale nie wymyśliłam, jak go przymocować do murku. Może masz pomysła…? A ewent. tynkowanie to na wiosnę raczej, jak się tam co nieco przytnie...
A te klony to Twoim zdaniem zagrają tam?

Toszko droga , witam Cię serdecznie! Jaka piękna niespodzianka
Z tymi jabłonkami jest zupełnie inny problem niż ich wiek: one rosną ponad metr poniżej poziomu reszty "ogrodu". I z tym chyba nie da się zrobić za wiele... Właśnie w tym wgłębniku jest tak, że część przy murku ma ten sam poziom co reszta (pryzma niewiadomoczego, może już próchnica z w/w zwłok), po czym metr w dół i jabłonki. Nic wymyśleć nie potrafię...
BTW, dziękuję Ci stukrotnie za te wszystkie rady, dzięki którym udaje mi się coś tworzyć Aha, widłologię już ogarnęłam. Jak tylko wyleczyłam tenisistę.

Kasiu, jak miło, że do mnie zajrzałaś. Śledzę Twoje boje o ogródek w środku metropolii i podziwiam z całego serca, zwłaszcza ogarnianie dwóch Bąbli w kontekście tegoż ogródka. Jak widzisz, Toszka - niestety! - rozwiała nadzieje na zwłoki... A jej trzeba wierzyć.

Toszka napisał(a)

TEN wątek pomoże ci wybrać rosliny do oczyszczenia (wchłonięcia) metali ciężkich i toksyn ze spalania. Począwszy od słoneczników

Ha, co znaczy kobieca intuicja! Zanim zaczęłam ogrodnictwo rabatowe, posiałam słonecznik - dla ptaków. Tylko raz. Bo potem ptaki z wdzięczności rozsiewały go po całym ogrodzie, a ja pozwalałam mu rosnąć, gdzie chciał

Do muru można przywiercić kątowniki, a do nich opaskami zaciskowymi przymocować panele. To tak najprościej. Techniczny umysł pewnie wymyśli sensowniejsze mocowanie.
Klon ściętolistny formuje kulistą koronę. Docelowo będzie wyższy niż ten murek. Organoleptycznie trzeba sprawdzić, czy ta kulistość nie przeszkodzi czemuś, co jest po drugiej stronie murku.

Cześć Asiu Odgruzowywania gruntu współczuję,ale Twój kawałek ogrodowego świata ma kilka super zalet: fajne zielone tło ogrodu, o którym wielu zakładających swoje ogrody na polu może tylko pomarzyć, wielki plus w postaci muru (jestem za otynkowaniem) oraz motywację do dobrego przepracowania tematu pracy z ziemią.