Wy tu sobie gadu-gadu, a ja myślałam, co by tu zrobić, żeby nie przerabiać tego, co już zrobione

.
Wymyśliłam taki plan:
Od krawędzi gospodarczego do końca łezki prowadzisz po łuku żywopłot, za którym robisz co chcesz: warzywniak, maliny, basen.
Przed żywopłotem jedna duża rabata, przecięta trawiastą ścieżką.
trawnik w kształcie koła, jabłoń niekoniecznie musi być idealnie w środku.
Altana bliżej domu, w rabacie. Maliniak, który tam teraz trochę bez sensu (wybacz

) rośnie, zamieniony na rabatę, która osłania wnętrze podwórka od strony ulicy.
Zlikwidowany przechowalnik i płotek otwierają widok z okna na ławeczkę, ciurkadełko czy cokolwiek.
Ta zielona wstążka przy kostce to wąska rabata, która mogłaby lekko oddzielać parking od trawnika (typu: palibiny na pniu podsadzone lawendą). Ona jest opcjonalna w zależności od tego, czy Wam nie utrudni manewrowania samochodem - to już Wy musicie ocenić na żywo.
Tą rabatkę "ogrodowiskową" pod płotem mogłabyś nawet zostawić na razie w spokoju, żeby nie irytować męża ciągłymi przeróbkami. Albo zamienić po prostu na grządki warzywne.