Monia, dzięki
Dalie dostają to samo co pomidory. Na start sporą dawkę obornika i skórkę z banana w nogi, a potem gnojówki z pokrzyw, ze skrzypu i skórek bananowych. A kiedy już mi się nie chce gnojówki robić, to podlewam je biohumusem.
Bardzo się zdziwiłam ostatnio jaka w ich kłączach jest witalność. Na początku wegetacji przechodzące wichury złamały mi doszczętnie kilka sztuk. Jakie było moje zdziwienie, kiedy kilka dni temu znalazłam młode listki Zakwitnąć juz raczej nie zdążą, ale podkarmię je solidnie i przechowam na przyszły rok.

Fajna ściąga daliowa czytałam sobie i doszłam do wniosku, że moje mają skromnie, może chociaż z bananów gnojówkę im zrobię

Basiu, dalie będą kwitły do pierwszych przymrozków, więc jeszcze długo, za dokarmianie na pewno się odwdzięczą


Zostało mi w telefonie jeszcze kilka nieidealnych portretów różanych. Nie walczę nadmiernie z mszycami, niektóre krzewy dopadł w tym roku cień i przez to czarna plamistość, Ascot notorycznie przypala słońce. Co będę mogła poprawić przesadzeniem, to zrobię na wiosnę, reszta musi sobie radzić sama.

Na koniec kompozycja do półcienia z której jestem bardzo zadowolona. Miały być funkie, ale nie podobało im się w donicach i trafiły na nową cienistą. Teraz jest mięsiście i monochromatycznie.

Miłego dnia dla wszystkich Ja zaraz ruszam do szkółki sprawdzić czy moje obiedki dojechały.

antracyt napisał(a)

Basiu, dalie dziękują za komplementy Dla Ciebie jeszcze jedno zdjęcie mojej ulubienicy

Zuziu! Przepięknie wszystko kwitnie, jaka u Ciebie różnorodność, ile roślin i kolorów. Róże bardzo ładne, u mnie to drugie kwitnienie coś słabo, ale trudno. I cieniste i słoneczne rabaty, wszędzie pięknie. Dalie pięknie Ci rosną, mam do nich sentyment, bo kwitły zawsze u moich rodziców. Ja nie mam, wykopywanie na zimę mnie zniechęca, nie nadążam z wszystkim. Będę podziwiać u Ciebie.

Alicjo, dziękuję za komplementy
Na razie wykopywanie i przechowywanie dalii nie przeszkadza mi (ilość kłączy jest do ogarnięcia).
Zrobiłam towarzystwu nowe portrety, możesz podziwiać do woli
Pod kazdy krzaczek wstawiłam tabliczki z nazwą odmiany, ale tak się rozrosły, że tabliczki są nie do znalezienia. Musiałam po zamówieniach odmian szukać Zauważyłam, że im zimniejsze noce, tym więcej żółci i bieli we wszystkich odmianach.

Irish Pinwheel, wyjątkowo ładny kształt kwiatu.

La Luna, dużo bardziej żółta niż na zdjęciach w internecie

Penhill Dark Monarch, pierwszy kwiat miała gigantyczny, kolejne bardzo duże

Mikayla Miranda, imponująca ilość kwiecia, na żywo bardziej zimna w odbiorze

Cafe au Lait, pierwszy kwiat miał w sobie odrobinę więcej różu

Jowey Winnie, nie potrafię na zdjęciach oddać jej przepięknych przejść kolorystycznych. Jako moja ulubienica, ma 2 zdjęcia

Sylvia, niezawodna, startuje najpóźniej, to jej pierwszy kwiat w tym roku

antracyt napisał(a)

Cafe au Lait, pierwszy kwiat miał w sobie odrobinę więcej różu

nadal się nią zachwycam
teraz faktycznie nazwa lepiej pasuje do koloru

Na koniec pomyłki z lat poprzednich.
To miała być Cafe au Lait Kompaktowa, dużo mniejszy kwiat, lubię delikatność jej kolorów

Jedyna kaktusowa w mojej "kolekcji", w tym roku kwitnie jak szalona

To miała być Canary Fubuki kameleon kolorystyczny, nie przepadam za nią, ale trafiła na rabatę, gdzie pasuje idealnie i mi nie przeszkadza


Koniec

Podziwiam Ciebie za dbałość o kolorystyczne zestawienia. Ja dbam już tylko o to by rosło i kwotło. Chyba już mnie dopada starcza niemoc.