O to chodzi, by było nam dobrze. Nie możemy tak w 100% podzielać swoich upodobań, inaczej ogrody niczym by się od siebie nie różniły

Jak rozumiem Twój stan związany z brakiem opadów. Przeżywałam to całkiem niedawno, w weekend, jako coś w rodzaju poczucia zagrożenia, klęski. Chyba bym podlała rabaty raz a dobrze, by woda przedostała się głęboko do korzeni. Trawnik może będzie piękny w przyszłym sezonie... już się z tym pogodziłam. Ale rośliny ratuj, jeśli możesz.