Ooo to macie swój miód super, mój teść był pszczelarzem, smaczny taki miód, no nie będę go porownywac do tego ze sklepu pyłek i wosk mamy jeszcze do teraz, pyłek bo raczej niezbyt smaczny, a wosk czeka na przetopienie na domowe świeczki, kiedyś je zrobię
Duże masz już te kępy floksowe. Moje powoli też przybierają. Te najstarsze są już całkiem całkiem
Cukier nam schodzi tak połowicznie. Dzieci czasem posłodzą herbatę. Em słodzi i herbatę i kawę. Ja nic. Chyba że z cytryną. Miodem nie posłodzę, bo lubię gorącą pić. Najwięcej schodzi mi cukru do ciast i teraz w sezonie do przetworów. Chociaż w tym roku akurat truskawek nie przerabiałam, tylko mroziłam. Ale mam zamówione wiśnie i te na pewno na konfitury pójdą. Em zrobił jakiś zapas wiosną, bo trafił na zakupach na promocję czy coś takiego. Nawet mu powiedziałam, że bez sensu, bo jeszcze cała zgrzewka stała nie ruszona. To teraz jednak mam jak znalazł.
Działkę mamy 1400m kw, muszę dokładnie sobie przeliczyć ile jest ogrodowej części, ale napewno grubo ponad połowa ciasno się trochę robi, a drzewka niektóre jeszcze nie za wielkie są, zobaczę jaki busz się zrobi jak to wszystko urośnie ale nie jest źle, mam jeszcze trochę brzydkiego trawnika, jest plan, by go zlikwidować, bo i tak trawa tam nie rośnie ładna już uzgodnione, będę powiększać rabatę z jukami
Te białe i różowe floksy, mają bardzo słoneczne miejsce, a ziemia akurat tam taka średnia jest, przy polbruku dużo piasku z podsypki, ale dobrze im tam A z zapasami, to talna głupota, ludzie sami to nakręcają a ja najwyżej będę suszyć śliwki, ooo taki mam plan jak cukru nie dostanę nie mam zamiaru bić się w kolejkach o cukier komunę już przerabiałam, co prawda mała byłam ale kolejki i ocet na półkach dobrze pamiętam
Ja chciałam wiśnie sobie kupić, bo nasze szpaki opanowały, ale chyba sobie odpuszczę, no ale węgierki w przetworach bardzo lubię, i kompot i powidła, ale one mają chwilę, no myślę że to się uspokoi a moje floksy w tym miejscu rosną już kilka lat, trochę zagłuszają tą rabatę, ale za to jak zakwitną, to się na nie złoszczę
W zeszłym roku, przycięłam tak co drugi o jedną trzecią, gdzieś wyczytałam, że to przedłuży kwitnienie, te przycięte zakwitły później, ale średnio mi się to podobało, bo całe kępy miały mniej kwiatów przez to. W tym roku nic z nimi nie robiłam, według mnie lepiej wyglądają takie większe kępy a z floksami to u mnie było tak, że ja sama nigdy ich nie kupowałam, mam je od mojej mamy, było tak " masz takie, nie?, no to masz, takiego jeszcze nie masz" a ja sadziłam i rosną sobie właśnie z takiego wiejskiego ogródka