Tak, po 9 latach udało się spełnić marzenie o działkowym domeczku.
Za 4 tygodnie koniec jak sądzę. Dopóki pogoda dopisuje dach i tynki na zewnątrz, potem środek. Tynki, płytki na podłodze i cała łazienka. Na górze już sami położymy wykładzinę, dzieciaki nie wiedzą że będzie poddasze, ciągle je zwodzę. Jest zabawnie.
Dzisiaj wybierałam drobny gruz, żeby nie został w ziemi na wieki i zabrałam się za tył. Chłopaki wydobyli z ziemi ogromne granitowe bloki, których wywiezienie kosztowałoby fortunę. Wymyśliłam sobie z nich podstawę do składowania drewna. Ciężkie cholerstwo, więc potrwa. Ale warto. Myślałam jak je wykorzystać i wymyśliłam, pomógł pinterest ...
Chyba zabrakło betonu .. haha To moje przyszłe miejsce grillowe ...
A tak wygląda tył, z którym zaczynam walkę . Będą tam 2 kompostowniki i stół do drobnych prac. Takie niewidoczne zaplecze.
Przypomnę się na pewno o pióropuszniki, bo marzą mi się takie wiechy przy grillu właśnie. Muszę złamać ścianę z tui.