Skoro zostałam wywołana, to dwa zdania

Ewo, do Twoich klimatów zaryzykowałabym z Sally Holmes, pasuje idealnie, dobre referencje, samoczyszcząca, to ważne. Agnieszka ma rację, że może być szeroka, ale zawsze można skorygować ilość pędów, nawet po pierwszym kwitnieniu , przynajmniej tak twierdzą rosomanes

Zmienność koloru pożądana, szczególnie na tle ściany.
Jasmina buja wysoko, kłująca nieźle, w katalogu Kordesa zachwalana, u mnie na razie nieszczególna, a ta druga również chyba za duża będzie, a na pewno jest szeroka.
New Dawn powtarza kwitnienie do mrozów, ale kolczasta i potężna, śmieci faktycznie, co może stanowić problem przy budynku.
Edenka dystyngowana i wytworna, u mnie dość szeroka, a jeszcze młoda. Jednak potrafi podobno być kapryśna, pasowałaby u Ciebie w jakimś romantycznym zakątku
Można rozważyć Pirouette, u mnie doskonale sobie radzi, zdrowe, błyszczące liście, wypełnione kwiaty, kwitnie teraz na wysokości 80 cm, ale wypuszcza już dłuższe baty. Dwa lub trzy lata i będzie małą pnącą różą.
Sally Holmes baardzo mi się podoba.