tez mam 200 letni dom nawet troche podobny. I sliwke wegierke (x3), prawdziwa. Niestety juz osiagnela kres swoich mozliwosci i od kilku lat nie mielismy ani jednej sliwki ale jakos szkoda nam ja sciac

Jak dobra węgierka to szkoda. Swoją staruszkę zachowam w młodej postaci, daje odrosty od korzenia. W latach 80 rodzice również odmłodzili z odrostów.
Piękny domek i ta atmosfera, patrzę na zdjęcia Twojego ogrodu i widzę też Ciebie

Lubię

A taki różanecznik katawbijski wegetował przed oknem kuchennym w roku 2001 (po prawej).



Ocalał jakoś w trakcie prac budowlanych, 2008 r.:




Przesadziłam i doszedł do siebie w towarzystwie bergenii.



Zaczął kwitnąć.



A i to miejsce wzdłuż chodnika do domu się zmieniło:

Masę pracy wykonałaś .....podziwiam efekty

tego mi trzebabyło ))) przedtem-potem

gustownie z wyczuciem ...i wydaje mi sie, że też bardzo przenyślanie ...aby jednak zachować sielskość a dołożyć do niej odrobinę miejskiej elegancji

Przełożyć z jednego na drugie łatwo, ale uzyskać jedno i drugie, to trzeba mieć klasę, doświadczenie i wykonać przy tym ciężką pracę

Najmniej mam zdjęć z obejścia wokół domu. Ale spróbujmy porównać. Strona południowa od strumienia.
2001 r. - na "tarasie" (ciemna plama) rośnie bukszpan - obecnie w innym miejscu. Magnolia ciągle w tym samym miejscu w tarasie.


2014 r.



2002 r.(nie ma już podjazdu dla samochodów w tym miejscu)



2014 r. Ale różanki też już nie ma - róże w takiej bliskości świerków potężnych nie dawały rady.

eee_taam napisał(a)

tego mi trzebabyło ))) przedtem-potem

(...)

Cieszę się Justyno, że mogłam pokazać Ci szersze kadry w nagiej prawdzie.

Agania napisał(a)

Przełożyć z jednego na drugie łatwo, ale uzyskać jedno i drugie, to trzeba mieć klasę, doświadczenie i wykonać przy tym ciężką pracę

Praca zbiorowa - trzeba podkreślić. Doświadczenie? - mam wrażenie, że ciągle jestem na początku ogrodniczej drogi i nic nie wiem, błądzę i jedyne co robię, to biegam ze szpadlem i z tymi samymi roślinami.