Ewka u nas w tym sezonie to przynajmniej raz w tygodniu pada, były upały , ale był i deszcz, to chyba dlatego, że jak już kupiłam węża do podlewania przynajmniej połowy to nie ma takiej potrzeby .....z czego się cieszę, bo jak pomyślę ile roślin w ciągu sezonu dosadziłam i jak to podlewanie wyglądało w ubiegłym roku , to chyba bym musiała nie spać tylko latać z konewką. Dmucham na chmurki by Ci ich podesłać trochę
Piękne masz donice do tych sukulentów Urocze kompozycje powstały
Marto, tylko wiosną było troszkę lepiej. Padało jak była Basilicum (30 l/m2) ale to jest za mało na takie stepowienie, bo rośliny popalone. Może to ze słońcem jest coś nie tak, ono po prostu pali?
Podczas tych wakacji mieliśmy 2 porządne opady deszczu. Reszta to rosa i kropidło.
Brzozy (widać na zdjęciach Izabeli) całe żółte, trawnik miejscami też (ale to akurat nie problem). Nie wiem co jest, bo np. w zeszłym roku było jednak gorzej (upały afrykańskie nawet w nocy) a sadźce nie więdły a w tym więdną na potęgę.
Drzewa w sadzie potrzebują wiele starań teraz - zmasakrowane przez owady i grzyby.
A wiec: opaski, opryski, jesienne nawożenie obornikiem skompostowanym, lanie wody.
Nie umiem tego wytłumaczyć. Dobrze, że noce chłodne, to rośliny oddychają.
tak, klimat robi się dość dziwny.
Życzę Wam dobrych, spokojnych deszczy jesiennych, najlepiej nocnych.
Pieknie u Was jak zawsze.
Rdest -prezent rozrósł i i szalaje cudnie
A taki był oporny do dzielenia. Nie wiedziałam, jak się za niego zabrać i jak kopać. Tymczasem u mnie w ziemi został jakiś korzonek i z niego puściły nowe rdesty i mam nowe, i więcej. Fajna żelazna roślina.
Bardzo go lubię w towarzystwie molinii. U Ciebie w ogrodzie zawsze tak delikatnie i zwiewnie, coś jak ogród z rosą albo mgłą.