Witaj Haniu, z moją ulubioną hortensją anabelką w tle. Bardzo ją lubię. Linia brzegowa to chwilowo moje utrapienie. Jesteśmy po regulacji strumienia i krajobraz ciągle księżycowy.
Powstaje wianek z gałęzi dzikiego wina. Sam podkład fajny - reszta tym razem bez przekonania.
Zobaczcie, jak drut upodobnił się do wąsów czepnych winogrona.
Mam przepis na pasztet, który uważam za smaczny i też robię go "z grubsza". Mimo to zawsze wychodzi, więc chyba nie ma co się obawiać. Czekam. Bardzo jestem ciekawa z czego robisz.
Można by się opalić, gdyby nie minus czternaście w południe w sobotę i mrożący wiatr:
Kura przymarzła do podłoża:
A to cis w bliskim sąsiedztwie:
I najbliższe widoki prawie zza miedzy:
I dawne łąki, dziś już odmienione, nie do poznania:
A to droga najbardziej przeze mnie lubiana: spotkanie z sarnami, lisami i dzikami gwarantowane. Drapieżne ptactwo nad głową. A jeszcze niedawno było tu zamieszkałe gospodarstwo. Śliwy ciągle owocują a żonkile kwitną co roku.