Dziękuję wszystkim za odwiedziny.
Ja dziś w z powodu przesilenia zimowego zakupiłam:

Jeszcze nigdy nie wysiewałam nasion tej firmy. Ciekawa jestem, czy są dobrej jakości.
Nie wyobrażam sobie mojego ogrodu bez pomarańczy i żółci, i traw.

Ja też tych firm nie znam.
Mnie też już nosi, chociaż zrobię porządek w pudełku z nasionami.

Ja już zrobiłam i nic nie znalazłam godnego uwagi. Nawet zamówiłam skrzyneczkę u naszym Sklepie na nasiona. Zawsze zbierałam swoje ale ubiegły rok był inny pod każdym względem.

Ja swoich mało mam, ale najczęściej w sklepie kupię za dużo, a potem nie wysieję i zbierają się niepotrzebnie.

I ja tak mam. A przecież sezon jeszcze się nie rozpoczął.

Ewo, ponownie odwiedziłam Twój uroczy ogród.Lubię takie niepowtarzalne ogrody, jedyne w swoim rodzaju

Pszczelarnia napisał(a)

Pszczelarnia napisał(a)

A ten podobał mi się najbardziej. Miał w nazwie 'Nuit' (czyli noc)

Piękne, takie kolory lubię!
A Ty, Ewo, nie masz u siebie irysów?

Witaj Ewo!
Jest nowicjuszką Po kolei oglądam wszystkie ogrody i czytam wątki, a jest co
Kotlinę Kłodzką znam bardzo dobrze, bo stamtąd pochodzi rodzina mojego męża. Jesteśmy tam często, bo miejsc cudnych tam nie brak. To już 30 lat tam się plątam.
Tworzycie piękne miejsce. Takie z duszą artystyczną Pracy mieliście dużo, podobnie jak my u siebie, bo powódź u nas też była okrutna. Chronili Ostrów Tumski, a nas poświęcili.
Może latem zawitam po miód, pozdrawiam

Basiu, historię irysów opisałam u Badary, chyba. Zakupiłam medalowe i inne kolorowe, i miałam. Potem nieoczekiwanie zjawili się panowie (byłam w pracy) do prac przy kostce kamiennej i koparką dokonali zniszczenia (RH, irysy, berberysy), szeroko wokół domu. Z RH została rozjeżdżona miazga, z irysów także (część uratowałam ale nie wiem co będzie). Berberysy wgniecione w ziemię odbiły. Miałam kule kamienne stare - poszły nie wiem dokąd (w strumień, do sąsiada, w ziemię???). Smutna opowieść. Ja się nie przywiązuję za bardzo do roślin, bo powódź i inne roboty RZGW przy strumieniu mnie już wiele nauczyły. Dlatego pewnie akceptuję fakt zmienności i fluktuacji w naturze. , że nic nie jest constans.

Ireno, zapraszam!

Agnieszko, a ja lubię Białą (Podlaską). Lubię - mało powiedziane. Kocham Podlasie.