Dziekuje Wam za tak serdeczne powitanie i tyle cieplych slow. Jest mi niezmiernie milo
I Szefowa zajrzala
Wkrotce odrobie zaleglosci w pisaniu w Waszych watkach, wybaczcie, ze tylko Was podgladalam...
Co do trawek, one sa w wiekszosci jeszcze malenkie i potrzebuja troche czasu, zeby zmezniec, wiec nie wyglada to moze zbyt spektakularnie, ale ja sie i tak szalenie ciesze. Bo trawki to jak na razie jedne z moich ulubionych roslin, no poza szafirkami.
Moze rzeczywiscie kamienie nie sa najlepszym rozwiazaniem...
Sebku, o trawnik dba moj Malz, aczkolwiek rzeczywiscie w tym roku wyjatkowo ladnie wygladal w miejscach, gdzie oszczedzila go rozpasana krecia rodzinka. Niestety moj kociej woli polowac na motyle, muchy, swierszcze, myszy i ryjowki, ktore znosi mi w hurtowych ilosciach w prezencie. No bo w koncu czym ci panstwo sie zywia, trzeba im podpowiedziec jaka dieta jest najlepsza
Czasami przynosi pol myszy i sklada w ofierze tuz pod drzwiami. Hmmm, nie jest to przyjemny widok po powrocie z pracy nadziac sie na takie zwloki tuz pod drzwiami. Zreszta nie do konca jestem pewna czy to nie jest robota kocurka sasiadow, z ktorym moje futro sie koleguje.
A wracajac do stosunkow dyplomatycznych miedzy moim kotem a kretami to futrzaka krecie kopce interesuja tylko jako ekstrawagancka toaleta. Swiezy kopiec to swiezy, czysciutki i pachnacy kibelek
Szkoda mi troche tych slepaczkow i staramy sie nie robic im krzywdy. Malz czasami wleje do korytarza jakies smierdzidlo i tydzien jest spokoj a potem zabawa od nowa. No coz, w koncu maja zdecydowanie za malo miejsca na polach, nie powinnam robic scen. A tez chca zyc
Ale, ale, wracajac do trawek, tak wygladaly dzisiaj
____________________
Wiosne trzeba miec przez caly rok w sercu :D
Bockowe perypetie ogrodkowe