A dziękuję, dziękuję Jeśli chodzi o żwirek- wybieram ręcznie co się da, liście M. wydmuchuje odkurzaczem ogrodowym na trawnik i zbiera kosiarką, a resztę śmieci spłukuję wodą z węża ogrodowego i przegrabiam żwir ( jak mam czas).
Doskonale rozumiem Twoją miłość do grabowego bonsai.
Też zakochałam się lata temu w tym projekcie - do dziś mam miesięcznik "Ogrody" z tym zdjęciem.
Przez tą inspiracje kupiłam Rodgersję Kasztanowcolistną - w tej chwili ma już pokaźne rozmiary i wygląda na żywo rewelacyjnie.
Walcz o graba do swego ogrodu...
Pozdrawiam
____________________
Ogród Leny
"Lekarz leczy, natura uzdrawia"