Aguś ja się nie zniechęcam. Rabaty będą w zarysie. Wypełnie je roslinami potem.
Muszę zrobić coś jak rama ogrodu bo będziemy robić trawnik z nawodnieniem i kosiarka co sama jeździ. Po wykopkach na rurki i kable mąż mi nie odda nawet 30 cm trawnika.
Także te rabaty muszą być w tym roku.
Kupiłam ekobordy ale będą ostatecznie krawężniki. Już umówiony brukarz co zrobi mi też plac pod basen i ścieżki.
Mój mąż też daleko pracuje. Dużo sama jestem. Wychowałam dzieci,
Pilnowalam budowy i majstrów to i ogród ogarnę.
No i cały czas pracuje zawodowo. Więcej niż standardowe 40 godzin.
Jestem w dobrej sytuacji bo znalazłam ogrodowisko i mam Was.
Dużo sie tu już nauczyłam i ciągle uczę.
Twoje działania podziwiam nieustannie.
Mój ogród to maluszek przy Twoim.
Ściskam Cię mocno.
Edit: Najważniejsze zapomnialam napisać.
Nienawidzę komarów i meszek.
Ok 20 musiałam zejść z ogrodu bo się nie dało już robić.
To one mi dziś dokuczyły i sprawily ze mialam ponure mysli przez chwile.
Rabat nie musisz (nic nie MUSISZ) robić w tym roku, wystarczy, że wyznaczysz krawędzie, które będą granicą trawnika. Pilnie strzeżoną przez Twojego męża.
Jak masz taki gorszy czas, to lepiej wtedy zająć się czymś innym. No nie wiem, może okna umyj? . (Nienawidzę mycia okien, wolę już darń zrywać ).
Dobrze, że potrafisz też nic nie robić .
Będziesz miała piękny ogród. Z Twoją pracowitością nie może być inaczej .
Mi też parę razy przeszło przez głowę „a po co mi to wszystko”...to zupełnie normalne.
Ale zobaczysz, za kilka lat będziemy podziwiać nasze ogrody z tarasu, z lampką wina w ręku