Ja wiem że znoszą suszę ale co innego susza a co innego suchy, żółty piasek Zależało mi właśnie żeby zrobić je na "bezobsługowo". Dosypałam też hydrożelu, na start będzie jak znalazł
Masz je na słońcu czy w półcieniu? Bo posadziłam pod sosnami i tam mają takie rozproszone jednak światło. Nie obrażą się?

Moje ciemierniki (Helleborus × sahinii) 'Winter Bells', posadzone jesienią były już kwitnące. Jak były duże mrozy to podsypałam je kompostem i okrywam donicami. Ładnie przeżyły.
Kolejne kupione miesiąc temu stoją na balkonie. Okrywałam je na noc kocem i było ok. W weekend było -5 i cała ziemia w doniczkach zamarzła, kwiaty się zwiesiły i już myślałam, że po nich. Zła byłam na siebie, że nie wzięłam ich do mieszkania. Ale dziś rano patrzę i stoją na baczność
Jednak odporne są

Moje ciemierniki (Helleborus × sahinii) 'Winter Bells', posadzone jesienią były już kwitnące. Jak były duże mrozy to podsypałam je kompostem i okrywam donicami. Ładnie przeżyły.
Kolejne kupione miesiąc temu stoją na balkonie. Okrywałam je na noc kocem i było ok. W weekend było -5 i cała ziemia w doniczkach zamarzła, kwiaty się zwiesiły i już myślałam, że po nich. Zła byłam na siebie, że nie wzięłam ich do mieszkania. Ale dziś rano patrzę i stoją na baczność
Jednak odporne są

Ta odmiana aureus jest złotolista wiec do cienia się nadają,a w półcieniu lepiej będą kwitły i tak u mnie rosły ale wyrwałam im parasole sumakowe, więc nie wiem jeszcze co one na to
Bez podlewania fajnie rosły, zaskoczyły mnie

Twoje jakie duże są?
Dogodziłaś im

Te, które mam w gruncie jakoś dają radę, to fakt (to są jakieś hybrydy) - pąki powoli zbierają się do pokazania światu. Gorzej z nowymi nabytkami - do gruntu pójdą chyba dopiero, jak skończą się mrozy - nie mam możliwości okrywania ich na noc. A kwiaty są tak piękne, że nie ma mowy, żeby ryzykować

Ja wiem że znoszą suszę ale co innego susza a co innego suchy, żółty piasek Zależało mi właśnie żeby zrobić je na "bezobsługowo". Dosypałam też hydrożelu, na start będzie jak znalazł
Masz je na słońcu czy w półcieniu? Bo posadziłam pod sosnami i tam mają takie rozproszone jednak światło. Nie obrażą się?

Tak właśnie myślałam i czytałam. Ale wiadomo, z własnego doświadczenia zawsze pewniej.
To jak się twoje obrażą to będziesz musiała coś im dosadzić. A czemu usunęłaś sumaki. Agresywne były? Miałaś odmianę żeńską pewnie.

Moje jaśminowce nieduże, może 50-60cm ale bardzo ładnie już zagęszczone.

O to trzymam kciuki za powodzenie zabiegu. Możecie mieć ciężkich kilka nocy. Ale potem będzie dużo spokojniejsza. Moje koty obydwa sterylizowane. Kocur już taki przyjechał a kotkę sami zawieźliśmy do weta, jak co dwa tygodnia urządzała takie arie, że groziło rozpadem rodziny