Oj takie przesadzanie to standard. Ja też czasem przesadzam po kilku minutach. Bo czasem coś się nie zgrywa na żywo. Poza tym mam tendencje do sadzenia zbyt gęsto. Ty też to masz, jeszcze w większym stopniu niż ja Mając takie hektary, nie bałabym się przestrzeni. Rośliny szybciej urosną jak od razu mają miejsce. No i roboty dwa razy nie trzeba robić. Ja czasem sadzę gęsto celowo, bo robię własne rozsady i chcę podgonić rośliny na kolejne planowane rabaty. A że przygotowanie ziemi u mnie długo trwa, to sadzonki sobie w międzyczasie nabierają masy. Tak powstała rabat z misą, na połowę rabaty miałam już sadzonki własne.
Zapraszam, nieważne czy po trawy, czy na spacer. U mnie zawsze jest coś do podzielenia
Skąd by nie były, zdecydowanie nie są mile widziane. Gdyby nie większa świadomość eko, to bym zrobiła oprysk na komary, tak jak kiedyś. Ale to jednak szkodliwe dla wszystkich organizmów.
Jesteś w stanie uchwycić komara na zdjęciu? Bo ja zdecydowanie nie dysponuję takim sprzętem.
Inna sprawa że one teraz takie wyjątkowo drobne, jakieś młodziaki. Ale przez to takie zarazy wygłodniałe i krwiożercze....
Super, że jeszcze ci się nie nudzą, bo ja to chodzę i myślę, to już było, tamto było... nudy panie...
Nie mam tyle kwiecia, żeby stale obrazek się zmieniał. Trawa może być tylko gęściejsza, inaczej oświetlona, ale ileż razy można jej cykać fotkę.
Dzięki, zawilce będę też sadzić na rabacie pod górką. Chcę właśnie takie duże kępy porobić. Ale to już plany na przyszły sezon.
W tym już koniec. Trzeba posprzątać, korę wysypać, zadołować to na co nie było koncepcji, wyrwać jeszcze trochę chwastów, przyciąć parę cisów...
A teraz powrót do rzeczywistości i harówka zawodowa. Wcześniej skończę to może jeszcze miodunki posadzę bo mi zostały jeszcze trzy doniczki. No i derenie Kelsey sześć sztuk.
Miłego weekendu w ogrodzie.
Ja niestety w ten weekend do ogrodu nie będę miała czasu zajrzeć.