Cześć Dziewczyny, przy Waszym moralnym wsparciu wracam do żywych, choć powrót do zdrowia potrwa jeszcze jakiś czas. Te co przechodziły Covid wiedzą o czym piszę. Niestety nie przeszłam go lekko, choć też nie tragicznie ciężko. Teraz tylko żeby bez powikłań a będzie dobrze.
Wracając do przyjemniejszych tematów czyli ogrodu. Przetrwał w zawieszeniu, nic złego się nie stało, było chłodniej więc powinny wszystkie rośliny przeżyć. Choć bajzelek się zrobił, róże nie przycięte. Sporo bylin też już powinnam ciapnąć bo wprowadzają chaos.
Zdjęć mam trochę ale w stanie takim jak ogród, bałaganiarskie i z różnych dni o różnym świetle i robione na chybcika bo sił nie było.
Ale do sedna, czyli ulubione pismo obrazkowe
Na Paprociowisku gęsto, pewnie trzeba będzie w przyszłym roku przesuwać rośliny.
młody judaszowiec Valilla Twist sporo podrósł. Ma fajną świeżą zieleń, choć może na marnych fotkach tego nie widać

Muszę jednak pomyśleć o zmianach pod nim bo po wycięciu jarzmianek jest brzydko. Krwiściąg Tana też bardziej szpeci niż zdobi. To będzie plan na przyszły rok do rekonstrukcji