Kotki zaczęłam sterylizować ponieważ prędzej czy później wszystkie chore i głodne kociaki trafiały na moją działkę. Początkowo robiłam to na swój koszt. Potem postarałam się o dofinansowanie z gminy.
W moim ogrodzie na szczęście nie ma śmiesznych zakazów dokarmiania kotów. Niektóre ogrody w regulaminie zamieszczają taki zapis zamiast wysterylizować wszystkie wałęsające się kotki i regularnie dokarmiać żeby nie trzebiły ptactwa. Udają,że problem ich nie dotyczy. A ogrody działkowe zawsze będą pełne kotów czy tego chcemy czy nie. To,że przestaniemy je dokarmiać nie sprawi,że przestaną się rozmnażać.
Od dłuższego czasu obserwuję stałą liczbę kotów na działce. Czasem pojawi się kociak, którego zawsze ktoś złapie i się nim zaopiekuje. Czasem niestety ktoś podrzuci niechcianego dorosłego, często wysterylizowanego kota...
W nagrodę codziennie na chodniczku mam nornicę, karczownika czy szczura