Zuzanna, masz rację. Tak jest wedle sztuki i tak powinno się robić. Rośliny dopasowane do warunków to ich dłuższe bezproblemowe życie i mniej problemów dla ogrodnika. Ale... zawsze są te nasze chciejstwa. Ja mam jedną i to nie w całości (pieris, 4 azalie, 2 rhododendrony) rabatę kwasolubów, 2 rhododendrony posadzone przy wejściu do domu i 6 borówek amerykańskich w sadzie. Są w miarę pogrupowane i daje się to ogarnąć. Natomiast nie mam pojęcia jak szybko poległabym sadząc kwasoluby po w całym ogrodzie, który ma 2 tys. m2.

Hmm, a było wspomniane jakie jest pH?

Ostatnio wessało mnie w jeden kanał na YouTube, co prawda pomidorowy, w którym gość dzielił się swoją historią zakwaszania ziemi jedynie w szklarni. Po dwóch sezonach zakwaszania siarczanem magnezu i siarczanem potasu pH jedynie drgęło, ale nie wystarczająco, żeby pomidorom było dobrze. Ale on miał mocno zasadową ziemię - konkretnie powyżej 7 (ale raczej mniej niż 8). W końcu ją wymienił pod pomidory.
Na takim małym obszarze, czy na jednej rabacie dla kwasolubów spoko, ale z całym ogrodem może być ciężko.

Nie dziel tak, że „stosujac wszystkie 3na raz pewnie każdego powinnam wziąc 1/3 porcji”. To bez sensu, każdy jest zakwaszaczem siarkowym i każdy dostarcza odpowiednio magnez, potas i azot. Po prostu każdego dajesz połowę na raz, choć najlepiej byłoby sprawdzić zawartość tych składników w glebie i do tego dostosować ilość każdego nawozu.
Generalnie siarczany pod kwasolubne dzielimy na dwie porcje – połowę daje się wiosną tuż przed ruszeniem wegetacji, a drugą połowę na początku czerwca. Żeby przyspieszyć działanie można rozpuścić porcję w wodzie i podlewać.
Efekt jest praktycznie natychmiastowy. To łatwo stwierdzisz miernikiem kwasowości.

Przygotowanie gleby pod kwasoluby to wymieszanie w równych częściach gleby rodzimej + torfu wysokiego + JEŚLI GLEBA GLINIASTA PIASEK DROBNOZIARNISTY, A JEŚLI PIASZCZYSTA TO GLINA. Do tego dobrze jest dodać korę iglastą, bo spowalnia procesy odkwaszania. Można też igliwie.

Właśnie, czy to nie miało być zakwaszenie gleby pod borówko? A cały ogród z powodu wysokiego pH też trzeba?

Przepiękne ciemierniki dorwałaś i w całkiem dobrej cenie, u nas sporo drożej. Róże też fajne kupiłaś, kilka z nich mam. Na Wisławę ostrzyłam zęby w zeszły roku ale w końcu nie kupiłam. Bardzo ciekawa dyskusja o zakwaszaniu gleby, poczytałam z ciekawością.
Ciepło u Ciebie jak na luty, u mnie tak fajnie było w niedzielę, a teraz zimnica.
A no i wszystkiego najlepszego z okazji urodzin dużo zdrowia do ogrodniczkowania i niekończących się zachwytów!

Tak, dla borówki trzeba zejść moooocno w dół. Tam już kupiłam torf i wymieszałam z glebą rodzimą oraz kompostem dla rozluźnienia. Oczywiście nie będę torfować całego ogrodu bo i torfu szkoda i koszt ogromny.
Resztę chciałabym lekko obiżyć bo wiem że nie ma szans zejść do 6. Jak patrzę na wymagania glebowe to rośliny, które mi sie podobają nie przepadają za pH w okolicach 8...

Rozumiem, nie wiedziałem, że masz taki odczyn gleby. W Polsce większość gleb jest lekko kwaśna, a zakwaszające działanie ma woda z opadów. Dużo roślin ma szeroki zakres tolerancji na pH gleby, będzie dobrze

Tadaam! Róże dotarły!
Wystawiłam na dwór, co się mają w domu suszyć.
Oby tylko przestało padać.

z filmików o sadzeniu róż wynoszę że muszę bardzo mocno przyciąć górę, zostawić tylko jakieś 7-10cm od szczepienia oraz przyciąć korzenie, chyba głónie te dłuższe, słabe. Upchnąć w dół i przydeptać. Znów - taka ciapa u nas że nie ma sensu podlewać.