Zawitko one są posadzone w 2 różnych miejscach -jedna obok klonu ,a druga przy pęcherznicy ...kiedyś już miałam jakąś bylinową i może ze 2 sezony żyła -sama jestem ciekawa ,czy u mnie się one zadomowią ...
czytałam u Ciebie o ich pielęgnacjach ,przycinaniach ....
szczerze ,to nie nastawiam się ,że długo zagoszczą -ale nie mogłam się oprzeć ich urokowi
Haniu nie nastawiam się na ich długowieczność miałam już kiedyś jedną i po 2 sezonach wypadła ,ale po prostu nie mogłam się im oprzeć
zdecydowanie wolę astry -one u mnie dobrze rosną i w tym sezonie sporo ich podzieliłam na różne rabaty -mam nadzieją ,że się zadomowią ,bo o tej porze to dają dużo koloru ogrodowi i łatwo się je wycina ,jak brzydną
Jak zawsze pięknie. Chryzantemy też mi się podobają coraz bardziej zwłaszcza jak widzę u Ciebie chociaż kiedyś z uwagi na skojarzenia sądziłam że nie nadają się do ogrodu .
A czy astry bo je lubisz i masz jak ci urosną wysoko to się kładą i trzeba je podpierać?
Moja mama ma wieloletnie chryzantemy zólte, łososiowe i rozowe. Wiosna ma sie podzielic szybko rosna, mialam je w pierwszym ogrodzie w polaczeniu ze smialkami, cudne byly. Jak bedziesz chciala to kępki odstąpie a tak wygladaja: