Powiem tak, Limette sa sliczne ale ja swoja musze przesadzic, ma slonca ale za sucho i brzydko wyglada, kwiaty szybko zbrązowiały. Wiec sie nad nia zastanow. Bo tania nie jest i do tego nziutka jak na moj gust.
Moze powinnac wsadzic juz przetestowane horty. Na twoim miejscu bym teren pod hortensje przekopala, dala duzo obornika, dobroci zeby sie wszystko do wiosny przerobilo i wtedy wsadzila. Tym bardziej, ze masz przechowalnik.
Teren przekopałam (łatwo nie było bo korzeni innych roślin sporo), i posiałam poplon. Obornika dam chyba w dołki pod hortkami bo jak dam w te korzenie to mi popali rosnące tam rośliny
Jakiś czas temu pisałam że nie ma czegoś takiego jak przekompostowany obornik. Taką informację przekazał mi doświadczony rolnik i wiele osób później tu napisało że to prawda.
Azot z obornika zaczyna się wydalać dopiero po zetknięciu i wymieszaniu z glebą. Do tego czasu może leżeć nawet i 10 lat a stężenie azotu nie zmniejszy się nic a nic. Dlatego do dołka pod roślinę można spokojnie dawać obornik świeżutki tylko potem trzeba min 5 cm warstwę gleby dać i można sadzić roślinę. I dopiero wtedy azot zaczyna się wydalać do gleby. I nim korzenie dotrą to będzie już bezpiecznie.
Sadziłam tak w tym roku rośliny u tego rolnika bo tak mi kazał zrobić. Do tej pory wszystkie żyją a na wiosnę będą miały odżywką jak znalazł.
Zabieg przekompostowujący obornik należałoby się więc wykonać mieszając obornik z glebą i zwalanie takiej mieszanki na pryzmę. Nie mam tyle miejsca więc będę kopać głęboki dołek i robić tak jak pisałam wyżej
Ania, pokazałaś rabatę z hortami, a załapała się chyba nowa trójkątna
Niby nowa, a już całkiem „wyrośnięta”
Muszę jeszcze napisać, że kratka różana rewelacyjnie wygląda, aż się prosi o więcej
Nie wiem co to za rolnik, bo w mojej wiejskiej części, rolniczej od pokoleń rodzinie, obornik zawsze był i jest rozrzucany jesienią na polach, przyorywany i dopiero jak sobie przez zimę poleży, to wiosną pole jest gotowe do siania.
Dlaczego tak a nie inaczej?
Bo nie chodzi o azot tylko o formę w jakiej występuje. Azot w moczu jest toksyczny (amoniak). Bakterie rozkładają go do azotynów (forma niedostępna dla roślin), a potem do azotanów, które są formą dostępną dla roślin. Dlatego jak ci pies obsika trawnik to wypali w nim dziury.
Kompostowanie odchodów po prostu służy do tego by bakterie rozłożyły związki azotu do nietoksycznych form. Podczas kompostowania obornika dochodzi też do zmiany jego odczynu - od kwaśnego do zasadowego. Dlatego rolnicy świeży obornik dają po zbiorze plonów, kiedy nie planują zbóż ozimych. Obornik kompostuje się przez zimę w glebie - ale nieobsianej. Albo właśnie robią pryzmy, które przysypują ziemią.
Ten sposób, który opisujesz, Aniu, jest mało wydajny, bo tak naprawdę blokuje ukorzenianie się rośliny do momentu przerobienia obornika. Roślina nie wkorzeni się w trujący mocznik. Czyli jeśli twoje rośliny posadzone nad nieprzekompostowanym obornikiem żyją, to okej, ale zablokowałaś im wzrost, bo nie będą przyrastać póki się nie ukorzenią.
Obornik z obór krów i trzody przez lato do jesieni u mnie w domu był składowany na kupie na polu. dopiero jesienią po żniwach go rozrzucano po polu a potem orka.
Tam gdzie go nie starczyło to siano poplon.
Mama tez go dawała do ogrodu i był orany konno a jak już nie mieliśmy konia to przekopywany ręcznie.
Bo traktor nie miał jak wjechać w ogródek.
Ja świeżego bym nie dawała w dołek i nawet przysypać bo starsi na wsi uważali że spali roślinę.
Pestko i Lidko
Rozmowa na temat kompostowania obornika była już Tu i brałyście w niej udział i nawet uważałyście że to mądry rolnik jest. Pamięć Wasza widzę krótka . Zadziwiająca też zależność jest między Wami . Wtedy obie się zgadzałyście dziś uważacie za wielki błąd
Postąpię jednak po swojemu jeśli pozwolicie bo wierzę że to się sprawdzi.