Łucja, jeszcze przypominam, że w ten piątek u nas warsztaty nasienne - jakbyś chciała powysiewać pomidorków albo czegoś innego, chętnie podzielę sie nasionami. Jedyne, co trzeba ze sobą zabrać, to jakieś pojemniczki/tacki po warzywach.

Kasiu, za ściągę dzięki, wykorzystam.

Dziewczyny, dziękuję Wam wszystkim i każdej z osobna za wsparcie i otuchę i w ogóle. Aż mi głupio...


Bożena ja też tak mam z mieszkanami / domami. Normalnie bym ściany ludziom chciała przestawiać. Bo przecież byłoby bardziej funkcjonalnie, wygodnie itp...
Kocham gazetki wnętrzarskie, a najbardziej sekcje z projektami. Od razu mi się motorek włącza i pracuje.

To teraz mały biforek i afterek. Jeszcze nie ostatecznie, ale...


Nie wiem czemu, ale płyty są tylko na części ścieżki. Albo coś dołożę, albo żwirek, albo coś do deptania.

I jeszcze z dzisiejszych prac:

Nie wiem, gdzie kończy się ta ścieżka na wprost... dziś już nie dałam rady oczyścić więcej, bo deszcz zaczął padać.

A zanim zaczęłam czyścić ścieżkę, przycięłam kawałek żywopłotu przy wejściu.

To jest widok na lewo, wchodząc przez furtkę. Jednocześnie to widok z wejścia na teren Rodosu. Bo szczęśliwie lub nie, jeszcze nie wiem, mam wejście pod nosem.

Poza tym przycięłam dwie róże, chociaż jedną z nich to się prawie nie liczy, malutka sierota, zagłuszona przez leżący na niej żywopłot. Nawet jej na tym ostatnim zdjęciu nie widać. I wycięłam wilki z podkładki chyba przy śliwce.

Żywopłot wygląda mi na ligustrowy.

A działeczka bardzo cieszy. I wita mnie piękniej każdego dnia.

Wczoraj śladu nie było tych cudów nawet .

To musi być ekscytujące, trochę jak wykopaliska archeologiczne
Co chwila odkrywasz coś nowego. A jak róże i lilak pokażą kwiaty to dopiero będzie niespodzianka

A ja tak sobie myślę, że tam będzie więcej takich miłych niespodzianek

Wejście zdecydowanie przejaśniało i zapowiada spory potencjał.
Działka przy wejściu to rarytas. Nie trzeba daleko dźwigać toreb z roślinnymi zakupami.
PS. W domku po poprzednich lokatorach odkryliśmy sztuczna nogę z drewna. Leżała sobie w pojemniku na pościel w czymś co wcześniej było wersalką. czego to ludzie nie wynoszą na działki.

Haniu, ja na razie odkryłam dwa fotele 366. Zamarłam ma ich widok. Do odnowienia, ale ze w ogóle - sama rozumiesz...

Te niespodzianki na pewno będą. Wszędzie jakieś cebulowe wyłażą. Dziś zauważyłam irysy za domkiem. Liliowce też są.

To bardzo przyjemne uczucie jest, takie odkrywanie;d.

Krokusy mnie wielce ucieszyły, bo to pierwsze kolory.

Czyszczenie rabat to będzie usuwanie mchu i trawy. I dąbrówki po jednej stronie domu, a barwinka po drugiej.

I niestety mam tam łany nawróci. Będę eliminować.

Miałam przez moment plan na zrobienie składowiska gałęzi za domkiem wzdłuż ulicy. Ale szybko to mi przeszło, bo pomyślałam o suchych badylkach i rzucanych wszędzie niedopałkach. Lepiej nie kusić losu. Na razie skarpa z barwinkiem zostanie tak, jak jest.