Dzień dobry, witam się pięknie- obawiam się, że byłam skrytoczytaczem z najdłuższym stażem na Ogrodowisku. Postanowiłam z tym skończyć, zwłaszcza że zaczęłam na swoich ogrodowych szlakach spotykać piszące tu osoby i zrobiło mi się trochę głupio, że tak ludzi anonimowo podglądam.

Sama nie mam ogrodu- ale mam działeczkę, która jest częścią pięknego ogrodu w dużym mieście. Działeczka ma 500 m i jest ukochanym miejscem dla mnie i mojej rodziny- prowadzimy tam bujne życie towarzyskie, bo wychodzimy z założenia, że jest naszym obowiązkiem dzielić się tym naszym szczęściem. Staje się to co raz prostsze, bo nasi kolejni przyjaciele kupują działki w naszym ogrodzie, zaczynamy więc tworzyć coraz większą społeczność- taką wioskę, gdzie dzieciaki biegają od chałupki do chałupki, gdzieś się zawsze po drodze pożywiwszy, gdzie sąsiadki wołają się na kawę, wino a sąsiedzi przyjdą z pomocą gdy w skrzynce narzędziowej czegoś zabraknie.

Zima dla działkowiczów jest dużo gorsza do zniesienia, niż właścicieli przydomowych ogrodów- umieramy z tęsknoty za codziennym byciem w ogrodzie- pewnie dlatego wzięłam się teraz ten wątek.
Wrzucam kilka fotek z zeszłego sezonu

Witaj
Prześliczną działkę stworzyliście I super są takie kontakty z ludźmi podobnie zakręconymi

Och, dziękuję za przywitanie- już się cieszę, że tu jestem

Teraz kilka słów o układzie ogródka- oczywiście nigdy nikt go nie projektował- działka jest w rękach mojej rodziny ponad 20 lat i ma układ tradycyjnych kwater, które kiedyś były oczywiście pełne warzywnych grządek. Układ pozostał, bo alejki zostały przez pierwszego właściciela wylane betonem i nie wyobrazam sobie nawet tego zmieniać. W zeszłym sezonie wyłożyliśmy je płytami obsypanymi żwirem- dzięki temu nie mam poczucia, że chodzę w okopach

mieszkańcy ogrodu

łazienka

Witaj Bujne i kolorowe miejsce sworzyliście. Też się na takim ogródku działkowym wychowywałam Chociaż niestety nie było tylu dzieci wokół ale i tak bardzo miło to wspominam.
ps. Do wiosny już niewiele czasu pozostało

Świetna ścieżka z cegły, a łazienka podobna do mojej

Dziękuję, Zuzanno za miłe słowa Takie działki w mieście są dla dzieci miejscem wolności. Swoboda i (niemal) brak kontroli- dopóki nie wlezą zbyt wysoko na drzewo albo nie zaczynają biegać z młotkiem, nikt ich nie stresuje nadmierną uwagą
Można zabłysnąć takim outfitem


zerwać takiego pomidorka

a wieczorem wciągnąć kolację z kumplami z sąsiedztwa


Trzeba tylko wracając wieczorem do domu uważać na jeże na ścieżce!

Działeczki to dla miejskich dzieciaków najlepsze miejsce pod słońcem

Sylwio- działeczki to miejsce nieustannej prowizorki i myśli technicznej "Zrób to sam" Tu się nie bierze fachowców do układania ścieżek tylko cały czas kombinuje-
Cegiełki wygrzebane niewiadomoskąd i ułożone tymczasem w tym miejscu- do czasu, gdy działkowiczka nie wpadnie na następny genialny pomysł