Rysióweczko dzięki za odwiedzinki Moje hiacynty sadzone na jesieni więc pewnie dlatego takie ładne... Zobaczymy jak będą wyglądały w przyszłym roku.

Gosia swoje jodły będziemy ciąć. Zauważyłam już w szkółce że te które były ciete są gęste a pozostałe mają takie brzydkie przerwy między gałązkami. Mam nadzieję że tak źle nie będzie bo bardzo się mi podobają Jeszcze tylko czekamy na szyszki

Ewelinko dziękuję za pozdrowienia i mimo że rzadko tu bywam nadal do mnie zaglądasz Tak to już jest... Pojawiam się i znikam...

Pewnie, że zaglądam i będę zaglądać, choć sama też rzadko bywam
Pozdrawiam

Asiu .. Najbliższe spotkanie planowane na 6 lipca w Pisarzowicacah

gierczusiu dziękuję za informację już zapisałam się w wątku spotkaniowym i cieszę się że poznam Was osobiście.
Pomalutku nadrabiam zaległości i poznaję nowe ogrody a swój watek zaniedbałam... Wstawię kilka fotek... Oczywiście już troszkę zaległe ale narazie pogoda do bani więc na nowe nie ma szans Może jutro będzie już lepiej, zapowiadają małą poprawę... Zobaczymy czy się sprawdzi...

Bardzo lubię to ujęcie ogrodu... Może jeszcze nie w idealnym stanie ale mi się podoba
Z jednej strony pergoli posadzona róża pnąca czerwona Ena Marknes, taką polecił mi Pan w szkółce zobaczymy czy mówił prawdę... Po drugiej stronie pergoli clematis Madame Veillard. Szczerze to myslałam że nie przezył bo po zimie nic nie wypuszczał ale wypuścił w końcu od korzenia.... i teraz kolorystycznie nie bardzo mi ta pergola pasuje ale zobaczymy...



Te irysy mam do podzielenia jeśli ktoś by chciał mogę przywieźć na spotkanie w Pisarzowicach W rzeczywistości jest troszkę bardziej różowy niż fioletowy



W tym roku na studni stoją pelargonie...



Przy drzwiach wejściowych oprócz jałowca którego formuje w dwie kuleczki, miniaturowych dalli stoi jeszcze gliniany dzban, który ktoś chciał wyrzucić a w nim Osteospermum

Na rabacie przy studni dosadziłam jeszcze trzy berberysy Admiration. Jeden już był ale potrzebowałam więcej koloru...

Na spotkanie mogę jeszcze przywieźć irysa fioletowego





rogownicę to ta na drugim planie...



Dąbrówkę

Pogoda dzisiaj nie sprzyjała pracom ogrodowym ale późnym popołudniem przestało padać. Dzieciaczkom kalosze na nogi, czapki i kurtki bo zimno strasznie. Zaledwie 14 stopni Arek skosił trawę a ja poplewiła troche rabatki bo chwasty przy tym deszczu rosną jak szalone...
Teraz człowiek szczęsliwy że troszke poszalał w ogrodzie i dzieci tez spokojniejsze bo już w domu wysiedzieć nie mogły...

Jutro jak tylko pogoda pozwoli planujemy przesadzanie juk bo cos w tym miejscu co mam nie chcą rosnąć... chyba tam za mokro Od babci przywiozłam gałązki bukszpanu, trzeba porobić sadzonki bo żywopłociki mi się marzą a kaski na sadzonki brak

Asiu, piękne zdjęcia zrobiłaś kiedy zobaczyłam pergolę od razu pomyślałam o swojej... na razie w planach... też chciałam różę posadzić... zobaczę
Pozdrawiam i do zobaczenia

Elu pergola narazie zdobi sama w sobie bo roślinki na niej coś wolno rosną ale nie ma co się dziwić róże nie lubią przeciągów a u nas straszny wygwizdów jak narazie

Niestety plany dzisiejsze nie zrealizowane... Od samego rana padało i padało Dopiero późnym wieczorkiem wyszliśmy na chwilkę i z doskoku przeplewiliśmy warzywnik. Błotko tam straszne ale chwasty prawie same pięknie wychodziły