Juzia wszystko jest prawie działające lub zamówione. Dużo nie jest skończone. Parapetów wewnętrznych nie mamy, prócz łazienek (tam z płytek), w kuchni będzie blat. Ja bym montowała parapety przed malowaniem, M chce malować najpierw. Jak chce malować niech maluje

prace przygotowawcze więcej zajmują niż samo malowanie kompresorem. Natryskowo pewnie dwie warstwy wystarczą.
Czekam na hydraulika, ale nic już kuć nie będzie. Żeby montować pompę i kuchnię ściany muszą być pomalowane. Podłogi są gotowe - płytki w tych pomieszczeniach. Na piętrze będą panele, ale to po sufitach i po malowaniu. Schody też zamówiłam - ale do października podłogi na piętrze też już będą więc powinno być ok
Fajnie byłoby choć jedno pomieszczenie skończyć i zacząć wozić graty. Wtedy będę mieć - mam nadzieję - motywację żeby powywalać ubrania w których nie chodzę i stado gratów ze strychu. Wrzucasz tam i nigdy więcej tego nie używasz/nie dotykasz. Ale mam np. wyciskarkę do owoców (jak się kiedyś doczekam wiaderek jabłek), sokownik, beczkę do kiszenia, narty, deski snowboardowe, stado gratów które z powodzeniem mogłabym już zacząć przewozić bo we wrześniu będzie co robić