Witam się i ja od Lidki

Bardzo podoba mi się koncepcja Judith, bo ostatecznie i tak na to padnie, czyli na sukcesywne zmniejszanie trawnika. Przeczytałam już tyle wątków, że można to liczyć jako jeden z etapów zakładania ogrodu no chyba że zacznie się od razu od dobrze i bogato wyznaczonych rabat

Bo trawnik to w ogrodzie problem. Zakłada się go bo ma być piękny i od razu są problemy.
Trzeba go dobrze nawadniać, nawozić, wertykulować i aerować, odchwaszczać. W końcu kosić regularnie. Kuu....upa pracy i pieniędzy. Jest siatka przeciw kretom i nagle pojawia się inwazja pędraków – trawnik do odnowy. Nie ma siatki i nie ma pędraków, ale są kreciki

Masz rację, że dajesz sobie czas na przemyślenia. Cierpliwość to pożądana cecha u ogrodnika, a niewielu ją ma. Moim zdaniem lepiej się 3 razy zastanowić niż 3 razy napracować przy przesadzaniu. Wyjątkiem są osoby, które przesadzanki traktują jako hobby lub chwilę w ogrodzie na odstresowanie.

Ciekawa jestem co wymyślisz.
Ja mam 4-ech łowców. W zeszłym roku czasem znajdowałam martwe krety. Koty zabijają je, ale tak samo jak ryjówek, nie jedzą. Teraz mam w ogrodzie masę kretowisk. Może jak lepiej kocia banda wiosnę poczuje, to weźmie się do roboty

Czasem przemyśleć to jedno, a zobaczyć w realu to drugie

Chciałabym tak umieć planować. U mnie wszystko się rodzi w powolnych bólach, a i tak potem niekoniecznie wychodzi tak, jakbym sobie to wyobrażała