W tamtym roku przyniosłam dwa łubiny z pól i nawet, że się przyjęły , zdziwiłam się bardzo, że z tak małych kiełków wyrosły mi potem dwa potężne krzewy, musiałam je po kwitnieniu przesadzić, bo mi zadusiły róże..
Ciekawa jestem czy to przeżyły i odbiją w tym roku .

I okazjonalnie w dniu naszego święta

Czosnki to raczej jesienią się sadzi.Ja u nas w centrum ogrodniczym żadnych nie widziałam.

Agnieszka, jak łubin zetniesz to on trzyma fason. Ja mam go dużo. Nie jest długowieczny (z czasem rozrośnięta karpa z korzeniami palowymi się wyradza i łysieje klasycznie). Wtedy siejemy nowe. A kolory zawsze się mieszają. Miałam opisane kolory a po roku i tak "miszmasz".
Wydaje mi się, że z łubinami jak i innymi kwiatami - po prostu pielęgnacja na czas. I nie bać się ścinać przekwitniętych łodyg. Mi na początku żal było. Ale teraz to od razu ciacham. Usiłuje wprowadzić łubin na moją "linię brzegową". Miałam ale roboty wodne zniszczyły. Będzie znowu.
Mówią, że łubin nietrwały w wazonie. Ja ścinam w pąkach i 3 dni się nim cieszę. Wystarczy a potem zmiana. Pięknie w wazonie z trawami wygląda i piwoniami białymi. Ale mi się zatęskniło do takich bukietów.

Widziałam rozkopy u Ciebie .

Pszczółko, ja już łubiny kiedyś miałam, ale na pewno nie obcinałam po przekwitnięciu. Dopiero w zeszłym roku w krzaczku, który sam się pojawił i już tak nie straszył. To może być klucz do sukcesu. W takim razie jak znajdę jakieś jednokolorowe, to kupię nasiona i posieję, bo mieszanki nie chcę już.

Aniu, dziękuję za śliczną różę. Takie bardzo bardzo lubię. Zdradź jeszcze co to za pięknotka.

adom1206 napisał(a)

Czosnki to raczej jesienią się sadzi.Ja u nas w centrum ogrodniczym żadnych nie widziałam.

Agnieszko, też tak myślałam, ale dziś byłam w Brico i tam też w sprzedaży czosnki. Tym razem Ostrowskiego. Zastanawia mnie to.

A rozkopy... MASAKRA. Część ziemi spłynęła im, bo była tak rozmoczona, że nie dało się jej odłożyć na kupkę tylko płynęła jak lawa i teraz brakuje! Błoto się nosi wszędzie! Płakać się chce! Roślin część musiałam wykopać i teraz nie da się ich tam wkopać, bo grząsko tam i jeszcze trzeba ziemi dosypać. Powkładałam wczoraj do doniczek i muszę chyba do piwnicy znieść, bo zima idzie, a one w doniczkach. Ech...

Pozdrawiam miłośniczki łubinu
Ja posiałam trochę, ale nie wiedziałam, że nie lubi przesadzania, jesienią przesadziłam, więc się okaże jak mu się to spodobało.
U mnie zima na całego, biało, na temometrze -2 i jeszcze wiatr taki, że śnieg poziomo pada

Jak się wczoraj kładłam spać, było +6 i zero wiatru. Teraz +2 i wiatr śmierdzący śniegiem. Brr...

czosnek ostrowskiego lubię bardzo, bardzo. Jesienia posadziłam ich 80 cebulek. Kup go jak niedrogi i w dobrej kondycji. Nigdzie nie mogę znaleźć potwierdzenia o czosnkach ale większość cebulek potrzebuje stratyfikacji, czyli przechłodzenia do kwitnienia. Może byś wykorzystała kolejny rzut zimy- kup szybko, wsadź nawet w doniczki i z doniczkami do ziemi.
Albo odpuść, posadź, najwyżej nie zakwitną w tym roku.

Cebulki zdrowe i żywe, bo twarde, ale z malutkimi kiełkami. O ile dobrze pamiętam niecałe 4 zł za 8 szt. Muszę sprawdzić ceny na necie, bo nie wiem czy to drogo czy tanio.