trudno sobie teraz poradzić na Ogrodowisku z powodu ilości wątków...
Stosuję koło fortuny - na kogo wypadnie na tego bęc
Ale i tak oprócz tego zaglądam stale do niektórych -- w tym i do Ciebie

Miło mi Jolu. Małe szaleństwo już jest z wątkami. Ja chwilami jak zobaczę te ilości, to z nerwów robię pass i uciekam.

Pewnie wszyscy tak mają, ja stosuję taką samą metodę jak Jola. Ładnie zimują Tobie roślinki, niezadługo będzie start!
Mało strat, albo i wcale życzę. U mnie sarny objadły hortensię, azalię i magnolię.
Buziam

Haniu, dziękuję za wizytę. Łagodna zima była, to i strat na razie nie ma. Zobaczymy co marzec przyniesie. Pozdrawiam.

jotka napisał(a)

trudno sobie teraz poradzić na Ogrodowisku z powodu ilości wątków...
Stosuję koło fortuny - na kogo wypadnie na tego bęc
Ale i tak oprócz tego zaglądam stale do niektórych -- w tym i do Ciebie

Podpisuję się pod moją przedmówczynią.

I u ciebie wiosna

Aguś, ale Ty masz pięknie, słonecznie w domku , chyba pokocham żółty kolor

Miło Was widzieć dziewczyny. Aniu, dziękuję za komplement.
Wiosna nastała, ale podobno chce uciekać. Do końca w to nie wierzę, ale pażyjom uwidim

U nas dziś szał w ogrodzie, ale taki destrukcyjny. Dwie ekipy buszowały niezależnie. Nieźle się to złożyło, ale w sumie cieszę się, że w jeden dzień się zjechali, mniej stresujących dni

Jedni walczyli w powietrzu. Całe szczęście, że wybili sobie z głowy pomysł z wjazdem do ogrodu. Pierwsza wersja oznaczała wjazd tym wielkim podnośnikiem pod słup w ogrodzie, bo podobno z asfaltu się nie da. Całe szczęście DAŁO SIĘ! To naprawdę wielki samochód, nie wiem co by tu zostało po nim. I jeszcze bukszpany by mi rozjechali!!!

Drudzy narobili więcej zamieszania, bo grzebali w ziemi. Awaria wodociągu.

Zaczęło się niewinnie





To w tle to moja droga dojazdowa do domu. Widać krawężniki. Wszystko nam siądzie z tej strony



Psom się podobało. Najmłodszy też się skąpał.

A w tym czasie w ramach odstresowania od załamujących widoków...