Aga zazdroszczę że dochodzicie na swojej liście wyzwań do punktu taras. U nas dopiero za rok pewnie.
A to bodziszkowate co się przyplątało w zawilcach to chyba bodziszek drobny- taki chwast. Zostawiam go czasem jak spotkam bo w ogrodzie Oudolfa zachwycały mnie takie roślinki miedzy kępami traw czy większymi bylinami. Ale nie wiem czy on napewno się sprawdzi w takiej roli
Marzena, u nas nawet śnieg zapowiadają Ale temperatury przyzwoite. Jak przyszły te dwie mroźne nocki w styczniu w tym roku naśmiewałam się ze swojego psa (tego co się pozbył warstwy futra już w grudniu), że będzie marzł, ale widzę, że jednak wiedział co robi. To tylko kilkudniowe ochłodzenie było, a tak męczyłby się chłopina przez trzy miesiące ciągle spocony
Ja w te długoterminowe i tak nie wierzę. Mówią, bo muszą coś pleść. Tacy tam wróżbici, jednemu się sprawdzi i powie "A nie mówiłem"
Front to ja właśnie muszę narysować, bo to co mi się marzy niekoniecznie jest do wykonania.
Marta, mi się trochę nie chce wierzyć, że to się uda. To już kilka lat jest przekłądane na za rok. Chcę część zadaszyć i nie do końca wiem jak. Mam małą wizję, ale czy to pasuje i ma sens... Będę pytać, dobrze?
Bodziszek drobny będzie pod obserwacją. On się tam pojawił nagle teraz, wcześniej go nie widziałam. Dziwny.
A no wiosna. Coś czuję, że w tym roku na feriach będę w ogrodzie pracować a nie na nartach jeździć. Zaglądam na moje ulubione stoki i co... poopa blada. Jednego w tym roku w ogóle nie uruchomili, drugi co dzień to gorzej wygląda, co raz mniej biały...