agniecha973
11:07, 17 kwi 2014

Dołączył: 09 lis 2011
Posty: 11946
U mnie o 5 rano (niechcący wstałam) było -6, o 7.00 już tylko -4. Poza wiszącymi głowami tulipanów pełnych (pewnie soki w łodygach zamarzły i rozmarzły jak puściło, więc wiszą) w ogrodzie przy domu strat nie widać. Ale niektóre mogą się dopiero objawić jak liście się porządniej rozwiną. Najbardziej szkoda mi sadu, kwitnącej czereśni itp. bo jednak kwiatki na -6 to już nie są odporne. Ale tam jeszcze nie byłam, zaraz się wybiorę poodkrywać okutane porzeczki (mam nadzieję, że pomogło), otworzyć namiot, do którego wepchałam na noc 20 róż, tych zamówionych wiosną w doniczkach. One rosły u Pani w szklarni, więc mają największe listki ze wszytskiich jakie mam, te trzeba chronić. A reszta musiała sobie radzić. Ciekawe jak lubczyk, dla niego to zabójcza temp. Ale mój rośnie mając w plecach namiot foliowy, więc może... Jakby co zabiorę do zamrożenia jeśli się będzie nadawał.