A ja robię wg identycznego przepisu! więc polecam. Część do schrupania a część grubszych na choinkę.

To jeden z koników mojej córeczki



a to auto i ...laska mojego sześcioletniego wówczas synka




Były jeszcze różne domki z landrynkowymi szybami przez które przeświecały choinkowe lampki, zwierzaczki - co tam dzieci chciały - choinka wyglądała cudnie.

W tym roku zamierzam podobne pierniczki powysyłać zamiast kartek świątecznych - ciekawe jak przeżyją transport....

A tu przepis na biały lukier - właśnie taki robiłam od zawsze - tylko ucierałam długo aż ręce mdlały /babcia tak nauczyła/. Teraz z pewnością wyręczę się mikserem.

http://kotlet.tv/bialy-lukier-do-dekoracji

Ja tez robię taki lukier - na szarlotkę i wszystko inne co lukru wymaga - ale nie używam miksera, tylko po prostu mieszam łyżką 2 białka z prawie pół kilograma cukru pudru i kilkoma kroplami aromatu cytrynowego. Zawsze wychodzi super i wcale nie trzeba długo "kręcić", tylko stopniowo dodawać cukier puder

To mnie babcia wrobiła? Też dodawałam puder stopniowo, ale mówiła, że im dłużej będę ucierać tym będzie bardziej biały, czyżby w oczach mi bielał od tego wysiłku?

Z pewnością ten lukier z białkami lepiej się nakłada bo się tak nie rozpływa. Lepszy jest też do klejenia i misternych dekoracji.

Wiesz co, nie chciałabym dyskredytować wiedzy i mądrości życiowej Twojej babci - ale mój jest zawsze bielusieńki . Sypię do tych białek tak ok.3/4 paczki cukru pudru i szybko mieszam, potem ewentualnie dosypuję. jak pierwszy raz robiłam, to trwało to godzinę, bo dosypywałam po parę deko tego cukru . Jak się sypnie za dużo to też nie ma płaczu, bo wystarczy parę kropli soku z cytryny albo zimnej wody i się rozrzedza Jak dla mnie to najszybszy i najprostszy przepis na lukier.
Aha, na cieście typu szarlotka dzieją się z nim dziwne rzeczy, jak się ciasto wstawi do zimnego, ale szczelnie zamkniętego piekarnika - już po upieczeniu. Czasem tak czekają moje ciasta na gości, jak na blatach w kuchni nie ma już miejsca. Po prostu teraz nie domykam drzwiczek i jest ok.

Wybaczam babci - bo z tego żółtka co zostało robiła zawsze pyszny kogel-mogel!

Tak tak - jak zastygał to dosłownie parę kropelek wody lub cytryny i znowu jest ok. Na pierniczkach zamkniętych w puszce nic się dziwnego nie działo. Na ciastach też raczej nie - tylko że ja lukruję mazajami. Może jak jest duża gładka powierzchnia to wówczas potrzebuje powietrza... dobrze wiedzieć.

A czy suszycie jeszcze jakoś ten lukier z białek na pierniczkach? Kiedyś zrobiłam taki, ale lepił się i za nic nie chciał zaschnąć.
Ja piekę pierniczki zawsze jak spadnie pierwszy śnieg, więc jeszcze nie robiłam.Ale ciasto zarobię w tym tygodniu, bo z połowy zrobię pierniczki a z drugiej połowy będzie piernik na święta.

Anula,pierniczki się udały -czekają na dekorację.

Magja, Twoje pierniczki super! te dekoracje, no no

Bogusiu, ślicznie wyszły ! moje też jeszcze czekają na dekorację ....
cieszę się, że pieczenie pierniczków na Ogrodowisku rozpoczęte ! będą miłe święta, domowe, pachnące cynamonem, wanilią ....

anula_wn napisał(a)

Magja, Twoje pierniczki super! te dekoracje, no no

Bogusiu, ślicznie wyszły ! moje też jeszcze czekają na dekorację ....
cieszę się, że pieczenie pierniczków na Ogrodowisku rozpoczęte ! będą miłe święta, domowe, pachnące cynamonem, wanilią ....

Powycinałam jeszcze samochodziki i bałwanki dla małego wnusia ,będzie pamiętał tradycję świąteczną w Polsce.