Jagna, ja bym brała. Warto ponieść koszty transportu, tylko jakiś dźwig by się przydał. A gdzie one są te 800 km, w Niemczech?
To spora operacja, ale ich system korzeniowy to taki płaski talerz-miska, zwarty i mocny.
Nie rozleci się przy przesadzaniu. Trzeba je podlać przed wykopaniem. Samo wykopywanie trudno wytłumaczyć bez zdjęć. Ale to się może udać.
Przeczytaj art. o różanecznikach
http://www.ogrodowisko.pl/artykuly/176-rozaneczniki-ogrodowa-arystokracja, to co mówi Hania o ochronie bryły korzeniowej właśnie też napisałam.
Po wsadzeniu trzeba zrobić namiot na długich kijach i rozwiesić siatkę cieniującą.