Dziękuję bardzo za powitanie

- mam nadzieję, że rady w praktyce okażą się pomocne

Pani Danusiu - napiszę jak trafiłam tu do Was.
Otóż mam w ogrodzie daglezję - było ich na początku 5 sztuk - wkopane prawie bez korzeni pod koniec lutego kilka lat temu - 2 padły, 2 były super brzydkie i trafiły do adopcji gdzieś w kąty ogrodów /jedna na skraj lasu - okazało się że jest przysmakiem saren

/ a jedna najładniejsza z brzydkich została. Przycięłam ją raz - poprawiła się, w ubiegłym roku było drugie cięcie, stwierdziłam że zostanie zgodnie z jej pierwotnym przeznaczeniem naszą choinką bożonarodzeniową. Mąż stwierdził jednak że nie odda pod topór - bo cudnie pachnie - jak pomarańcze i będziemy ją formować. Wszyscy mówili, że nad tak szybko rosnącym drzewem nie da się zapanować - i tak właśnie szukając informacji - krótko po tegorocznym cięciu trafiłam na to forum. A więc daglezja zostaje - u Pani wygląda pięknie - jak gigantyczny świerk conica - choć mam wątpliwości nadal czy damy radę nad nią zapanować.
Do fitopatologa to brakuje mi znacznie więcej niż to "prawie"

Raczej ze mnie taki felczer - i do tego samouk

A z rh to jest tak, że przyczyna zwykle jest jedna - /bo to naprawdę żelazne rośliny/- gleba , a skutków zaledwie kilka - wszystkie dość prosto rozpoznać po liściach. Oprócz wiedzy książkowej - nabyłam troszkę wiedzy praktycznej i znam parę "sztuczek" które pomagają w obserwacji - a poza tym uwielbiam te rośliny.Jeśli będę mogła to poszukam zdjęć jakiś konkretnych typowych przypadków - nie wiem czy mogę wklejać też znalezione w int. - jeśli dopiszę że to "znalezione-nie kradzione"
Ja tu zresztą się rozpisuję - a Zbyszek - szast prast i jednym zdaniem podsumowuje całą tą pisaninę i ma rację. Koczek doprawiony - w realu nie mam z czego - ale też jestem czarna
Bogda - psotna oj tak - "grzeczne dziewczynki idą do nieba a niegrzeczne... tam gdzie chcą!" - to zdaje się też i Twoje motto

A tak na serio - to bardzo bym chciała być niegrzeczna ale chyba... tak jak w tej piosence - czas nas uczy pogody, kolej na moją córkę

A bajki o Muminkach to - ja się bałam zawsze, Mała Mi była chyba w tym zestawie najnormalniejsza
Rododenrony - różo - bielo - fiolety z kropelką zgaszonej żółci - taką mam grupę. Tak się trafiło - gdyż wybierane były raczej pod kątem pokroju i liści. A tak w ogóle to kocham niebieskości /zostało mi po niezapominajkach i chabrowych polach z dzieciństwa, pokochałam biel - idealnie wygląda wieczorem na tle ciemnej sosnowej ściany mojego lasu - niemal świecą białe kwiaty no i różowe kolorki , ale mniej.
Życzę mile rozpoczętego tygodnia

Zdjęcia zrobię - jeszcze muszę zobaczyć jak wstawiać.