Ptaszyny nie truchlały w burzy, schowały się w domku
Danuś, Ty jak coś radzisz, to ręce normalnie opadają(z mojej niemocy oczywiście, nie z samego pomysłu). Ja wiem, że to jedyne słuszne rozwiązanie, ale żeby az 100 róż?Nie znasz litościCzuję, że będę więc przesadzać swoją nówkę-rabatę. Mąż mnie wyśmieje za brak konsekwencji, ale trudno, moja głupota, moja robota.
Przy każdej pogodzie widok z okna, u Ciebie Danusiu dech zapiera.
No to nie będę rozproszona w Anglii, skupię się tylko na ogrodach, kubki kupię sobie tu.
A tak a propos,muszę Ci donieść Danusiu, że o wyjeżdzie nie tylko ja marzę, ale Sebek składa kasę, Bea , a Pszczelarnia dopytuje o szczegóły.
Taki wyjazd to też wspaniała okazja do odwiedzenia Danusi ogrodu
W maju na pewno jeszcze będą kwitły hortensje