Witam serdecznie w marcowy poniedziałek.
Witaj Asiu. Nareszcie i u mnie śnieg prawie stopniał. Na polach już też bez śniegu. Mam nadzieję, że mroźna zima już nie wróci.
Basiu, krokusy jeszcze u mnie śpią, ale ranniki się powoli budzą i iryski pokazują czubeczki.
Agnieszko, ale się uśmiałam, bo rzeczywiście te sarny u mnie, zupełnie jak na obrazku od Ciebie. Na szczęście śnieg już prawie stopniał i zwiastuny wiosny pokazują czubeczki.
Irenko, rzeczywiście wygląda na strusia

, ale wydawał dźwięki żurawie.
Alicjo, od wiosny do jesieni słyszę głosy żurawi na polach wokół.
Witam serdecznie Mirko. W tych wiadrach sadziłam cebule lilii. Mam bardzo gliniastą ziemię. Żeby lilie nie gniły i dobrze rosły, sadziłam je we wiaderkach z drenażem i przygotowaną odpowiednio ziemią. Jednak nie bardzo sprawdziła się ta metoda. Lilie rosną ładnie może trzy, cztery lata, a potem i tak zamierają. Podejrzewam, że we wiaderku tworzy się taka jakby donica, woda podsiąka dołem przez wywiercone dziurki i cebule gniją po jakimś czasie. W grudniu znów kupiłam kilkanaście lilii, posadziłam na razie w doniczkach i przechowuję w zimnej piwnicy. Nie wiem co z nimi zrobię wiosną, kiedy zaczną rosnąć. Zastanawiam si. Dodatkowo mam w ogrodzie pełno nornic i myszy i, sadząc lilie w donicach, chciałam je ochronić przed zjedzeniem przez szkodniki.