Ania! Machniom możemy zrobić. Czemu nie? Twoja kałuża bardzo mi się podoba...bardzo! Żałuję, że nie mogłam w sierpniu zobaczyć jej na żywo. Nie wiem tylko czy Tobie spodoba sie taka zamiana, bo: a) do mojej kałuży trzeba dojść, b) latem jest tam pełno tzw. weekendowych turystów...to taki nielubiany przeze mnie gatunek człowieka: przyjeżdżają otwierają wszystkie drzwi w samochodzie, włączają MUZĘ...następnie wyciągają grille podróżne, węgiel i kiełbasy i grilują i grilują i grilują...jak się zmęczą to dzwonią do znajomych i opowiadają, że wybrali sie na łono natury i odpoczywają właśnie. Wieczorem wracają do domu wyrzucając po drodze śmieci...najczęściej w rowie. Znasz pewnie ten typ?
Za to kiedy robi się zimno...jest tam pięknie i czasami przylatują łabędzie. Wtedy jest tam bardzo ładnie i miło.

Cieszę się, że historyjka samozwańczej grupy SUMO sie spodobała.
Ludziska! Gotujcie się na weekend. Będzie jeż i to nie mięsny...