Cieszę się, że do mnie od czasu do czasu zaglądacie. W ogródku pozimowym, jak zawsze to o tej porze, trzeba się bardzo postarać, żeby zobaczyć ślady wiosny. W wiekszej części już wszystko posprzątane, wygrabione. Teraz, gdy w końcu zrobi się ciepło, ogólny widok pewnie się zazieleni i od razu radość wstąpi w nasze serca.
U mnie dobrze przezimowały BERGENIE. Mają zielone liście i ruszyły z wegetacją.
Rosną pod dębem i to miejsce bardzo im jak widać pasuje.
Także ŻURAWKI mają się wyjątkowo dobrze. Przynajmniej na tej, osłoniętej od wiatru rabacie. W innych miejscach wyglądają kiepsko.
Powychodziły stadnie IRYSY. Dosadziłam w zeszłym roku kilka nowych odmian. Czekam cierpliwie, aż zakwitną, bo mają być bardzo ładne.
Wzeszły już CZOSNKI OLBRZYMIE, które wyglądają zupełnie jak pory. Mają przypominać duże białe kule wśród rosnących wokół nich różyczek.
Jak zwykle niezawodne LILIOWCE. U mnie nigdy jeszcze ani jeden nie przemarzł. Nie chorują, znoszą suszę. Jednym słowem: super roślinki.
Na MODRZEWIU EUROPEJSKIM pojawiły się śmieszne zielone kuleczki.
Wokół zaczynają się już uwijać rozmaite ptaszki i rozsiewają swoje piórka po gałązkach.
A to jest rozetka WIELOSIŁU BŁĘKITNEGO, który wbrew swojej nazwie jest biały. Rozsiał mi się sam właśnie z niebieskiej "matki", ale jest "albinosem".
Odporne na wszystko ORLIKI.
Miedzy kamieniami rozsiadł się GOŹDZIK PIERZASTY - samosiejka. Wytworzył już po roku sporą kępkę i chyba będzie kwitł w maju.