Celinko, ja mam dokładnie tak samo, najpierw kupuję, a potem myślę, gdzie wsadzić. Ale teraz, jeśli chodzi o nowe róże, to zaplanowałam dokładnie jak i co. Natomiast kupiłam sporo traw, no i z nimi to juz nie wiem, jak będzie. Poustawiam je sobie w doniczkach rzędem i będę się zastanawiać
Basiu, jak pisałaś u mnie , to pewnie miałaś ziemię zamarzniętą> Dzisiaj, kiedy ci odpowiadam, pewnie jest już mięciutka. Mamy przecież istne lato. Z pewnością weeken spędziłaś bardzo pracowicie, jak my wszyscy, ogrodnicy, prawda?
Alinko, ja od Ćwika kupowałamróże jesienią, teraz mam z innej szkółki, ale jeszcze na razie czekam na dostawę. Również mam w planach przesadzanie Rh, tak więc w poniedziałek, jak dobrze pójdzie, będziemy robić to samo

Powiem ci, że dopiero trzy dni takiej porzadnej pogody, a ja już jestem wykończona pracami ogrodowymi. Kości jakoś się w zimie zastały i organizm stopniowo będzie musiał przestawić się na nowy tryb działania. No ale to nasze zmęczenie jest takie fajne, radosne, prawda?
Danusza, witaj kochana, czekam na te swoje różyczki z ogromną niecierpliwością. Już niedługo trzeba będzie opryskać miedzianem przeciwko grzybom, no a potem nawożenie, cięcie itd. Oczyma wyobraźni widzę różany ogród, ale co z tego wyjdzie, zobaczymy
Irciu, faktycznie powojniki i róże to klasyczna dobrana para. TYlko że te powojniki to tak różnie rosną u róznych osób. Najgorszy jest ten uwiąd, na który nie ma rady. Zamierzam kupic teraz powojniki włoskie, które są mniej kapryśne. A ty? Jakie masz doświadczenia? Czy włoskie rzeczywiście stwarzają mniej problemów niż wielkokwiatowe?
Sebek, ja zamówiłam 50 worków, bo przy tej ilości transport jest gratis. To się wydaje dużo, ale człowiek sam nie zauważa, jak one szybko znikają. U mnie ziemia marna, więc muszę co pewien czas kupować workową.
Elu, oczywiście, że sama będę plantować. Wszystko zresztą robię sama.Ścieżki, rabaty, płotki. Mój M natomiast robi grubsze prace budowlane. I tak się uzupełniamy, razem krzątając się po ogródku.
Elu, ja nie wiem dlaczego tyle osób ma problemy z pierwiosnkami. Akurat one mi zawsze ładnie wschodziły. No ale heliotrop to absolutna porażka. Pierwszy i ostatni raz toto siałam.
Aha, jeszcze taczuszka! Bardzo polecam. Leciutka, zgrabna.
Agnieszko, także ślę buziaki
Monteverde, Aniu dołków dokładnie jest tyle, ile ma przyjść różyczek, a więc w sumie 10
