O, to całkiem spora grupa juz na Dolnym Śląsku
Poczytałam o kropidle, u mnie było podobnie, ale nie chciało mi się dzis podlewać
siedzę sobie z wami i wsuwam chałwę, jestem chyba od niej uzależniona

Ja też żałuję, ale będziemy chociaż miały relację
szkoda, że masz te weekendy przez firmę zajęte, bo faktycznie to spotkanie ze znajomymi nieźle ci się opóźnia; a na pewno olbrzymie zmiany u ciebie do ogladania
wiesz, wydaje mi się to normalne, że czasami człowiek sobie odpuści z robota w ogrodzie, no bo ile można z wężem biegać; może popada, to mnie łatwiej będzie chwasty wyrywać; a jeśli się ochłodzi, to zajmę sie trochę domem, bo jak jestem w ogrodzie, to dom stoi odłogiem

U mnie też tak niby niby padało. A trawnik nawieziony, myślałam, że się sam podleje.

Też mam za dużo balkonowych. I chcę jeszcze. Pół tarasu zastawione. I przyszły potłuczone donice i dalej nie mam w czym sadzić.

Widze że Wrocław rosnie w siłę . Fajnie macie . Jak zwykle jestem na bieząco poza jednym: Jaki rh kupiłas?

Szamotowe. Jednej 3 kawałki odpadły. Niestety nie było mnie w domu i nie zostały sprawdzone przy karierze. Jarek skleił, zobaczymy, czy się nie rozpadną.