Celino, czytam powoli, ale sporo stronek, to jestem gdzieś w drodze.
Zazdroszczę tych metrów, bo ja na tych moich 185 juz czuję się nieco ciasno. Piekna historia przywiązania do ziemi i tego że jednak ROD, czy nie, ogród to ogród. Wciąga, daje tyle satysfakcji, ucieczki do wszystkiego, nie wiem jak mozna życ bez kontaktu z przyrodą.

Dodam, że nie rozumiem ludzi, którzy mają do ROD lekceważący stosunek. Tacy ludzie nie powinni mieć ogrodów w ogóle, mom zdaniem, bo nie rozumieją zasadniczej idei tego kontaktu z ziemią, nieważne gdzie ona jest. We własnych latyfundiach, czy skromnym ogródku działkowym.

Pozdrawiam, czytam dalej i podziwiam rozmach tworzenia ogrodu w Waszym rodzinnym wydaniu

Przyszlam z rewizyta i sie zorientowalam ze juz u Ciebie kiedyś byłam. Poznałam po czatku watku - który mnie wtedy bardzo wzruszył, dzis z reszta też. Byłam u Ciebie dosyc dawno , nie wiem czy zdołam nadrobic taka masę stron, ale przynajmniej przelecę

pozdrawiam seredecznie

Nie było mnie dawnobo 2 dni ha ha przy kompie .Waruję u Córki albo .....w piwnicy Pozdrawiam

Celinko miłego weekendu Ci zycze ,

Ale żescie se tu pogodały A jak Celinko znosisz te upały? Ogrod czytam kiepsko ale nic sie nie martw przyjdzie deszcz wszystko odrosnie Upał jednak wszystkim daje sie we znaku. Pozdrawiam serdecznie

Pozdrawiam Burzowo u mnie, mam nadzieje, że w nocy popada... Wykorzystałam dziś lepsze samopoczucie i byłam 2 godziny na działce. poscinałam suche kwiaty, wyrwałam cebulę, zebrałam fasolkę i ogórki, .. i zleciało
pozdrawiam

kaj żeś dziołcho polazła?

Teraz ja do Ciebie tak piszę