Milena- bez kurtki biegasz, ja sobie nie wyobrażam, dobrze że zapalenia płuc nie dostałaś.
Dbaj o siebie, ogród nie zając nie ucieknie, kurtkę koniecznie zakładaj- to rozkaz
A ja z ciekawości zajrzę na all zaraz, nie rozumiem takich sprzedawców i klientów ich też nie, ja nawet jak bym była największą ignorantką, nie kupowałabym kota w worku. Raz jeden skusiłam się i kupiłam przez all róże, bo koło mnie nie było, później już się pojawiły i resztę dokupiłam na miejscu, różnica była ogromna, te z allegro były ze 3x mniejsze, do tej pory czyli po 2 latach nie mogą dorównać tym ze szkółki, więcej tak nie kupuję. A zapomniałam dodać, że cenowo minimalnie się różniły.
Gosiu ja mam wszystkie rabatowe z Allegro. Kupiłam je za jednym zamachem, niewiele wtedy wiedząc o różach. Jedynym założeniem było to, by były ładne i w miarę niskie. Udało mi się, bo płaciłam za nie wtedy coś ok. 5 zł/szt. i w mojej paczce, w miksie, który kupiłam znalazły się Chopin, Peace, Queen ELizabeth. Tylko, że sama musiałam moje róże rozpoznać, bo sprzedawca powiedział mi że wybierał mi różne rabatowe Niby zgodziłam się na miks, ale myślałam, że dostanę info z nazwami, lub może będzie w stanie podać mi nazwy róż, które ma w hodowli, bo to też by mi co nieco ułatwiło sprawę Dobrze chociaż, że rośliny przyszły zdrowe, ładnie ukorzenione i bezproblemowe (z 20 krzaczków po 5 latach, dopiero zeszłoroczna zima podmroziła 1 różę Mam nadzieję, że ta zima jej nie dobije)
Posłucham Twojego rozkazu Gosiu i nie będę już wybiegać "na chwilę" bez kurtki, bo to złudne jest pozdrawiam i lecę na strony szkółek róż angielskich
A Ty Milenko buszujesz w różach Super.
Jak będziemy na tym etapie to pomęczę Cię pytaniami
Na takie zimno bez kurtki i czapki na zewnątrz nie wychodzimy nawet w celu zrobienia fajnych ogrodowych fotek.
Milenko - przyszłam sprawdzić co u Ciebie - a tu angina??? No ładnie. Ja też kiedyś tak wybiegałam, ale po problemach z zatokami ubiegłego roku już się ciepło ubieram - nawet jeśli to chwilka i po drewno do kominka idę . Pozdrawiam Ciebie i Twoją rodzinkę
Dziewczęta melduję, że z moim gardłem już lepiej Udało mi się wywinąć choróbsku To na pewno dzięki Wam i Waszym życzeniem powrotu do zdrowia dzięki, dzielne kobiety
Wczoraj przeleżałam w łóżku cały dzień i czytałam na innym forum dziennik budowy dworku. Dla mnie najważniejszy był jednak ogród i tamtejsze, liczone chyba w setkach róże angielskie Ależ się naoglądałam. Pani waścicielka dworku co rusz to przywoziła do ogrodu nowe nabytki w ilości sztuk kilku do kilkunastu Ależ to była uczta dla oczu! I muszę Wam powiedzieć, że na koniec okazało się, że ta Pani na pewno zna Ogrodowisko, bo przy nowych drzwiach stanęły kule bukszpanowe i białe hortensje A w ogrodzie zagościły stożki bukszpanowe, żywopłot z cisa i miskanty no i oczywiście pastelowe róże
Grażynko kupowałam u pana, nie pani, zresztą on nadal sprzedaje. Ładne mi się trafiły, to fakt pamiętam jak przyszła paczka i wzięłyśmy się z mamą do sadzenia tych róż. Najpierw wycinałyśmy pasek w darni, a samo sadzenie to już była przyjemność. Całe ubrudzone w błocie, bo to było przedwiośnie, ale szczęśliwe, że już mamy Spełniło się wtedy marzenie mojej mamy o całym różanym rzędzie