No i napisałm się i poszło w kosmos, ze smatrfona. Piszę więc ponownie w laptopie.
Kochane dziewczyny, dziękuję,za wizyty.Pokażę zdjęcia ogrodu i mebli. Zdjęcia mam sprzed kilku dni, kiedy jeszcze Vanille nie były przebarwione.
Meble, moja duma, wyszły mi całkiem fajnie, choć nie zdążyłam z całością, bo komody nie zdążyłam przemalować przed przyjazdem dzieci z rodzinami.
Kupiłam stary okrągły stół, stare krzesła, serwantkę i komodę przeniosłam z garażu, syn tam magazynuje, to co mu niepotrzebne, przywozi, stawia, nie pyta, ale mamy umeblowane pomieszczenia gospodarcze, kuchnia, fotele, stoły, sekretarzyk, duża komoda, mała komoda, nawet nie wiem co tam jeszcze jest.Postanowiłam część zagospodarować.
Kupiłam też stare piękne lampy dwie, brudne, zapuszczone ale odnowiłam i są cudne.Kupiłam starą sosnową szafę, żeby mieć pod ręką okrycia sezonowe i nie biegać na górę, nie lubię zagraconych pokoi.To Pani przyroda zmobilizowała mnie do renowacji mebli, kiedy zobaczyłam jakie cuda robi, dostałam też od niej pomocne wskazówki, za co jestem Jej bardzo wdzięczna.
Vanille są tak ogromne,ze wymagają podwiązania, kupiłam w casto prety i za parę złotch facet zespawa mi pręt z wykończeniem co dobrze wygląda w roslinie na rabacie cały rok.