no wyjścia nie ma ale wiesz że nie o to chodzi w tej bajce

Mira bardzo Ci współczuję ale to tylko kilka tygodni relaksu sam to też kiedyś przerabiałem /50 lat temu/ po jezdzie na łyżwach Teraz będziesz kierowniczką i wydawała polecenia...
Psychoterapeutą nie ale rehabilitantem z przyjemnością

Mira, jak już wiadomo co Ci jest z kolanem, to biegiem do lekarza... Zdrowie najważniejsze i nie ma co czekać. A jak już będzie sprawne, to jeszcze się narobisz . Lekkich prac w ogrodzie na pewno Ci nie zbraknie. A porządek w donicach podziwiam i kota ceramicznego też

powoli zabawa w ogród się kręci
jak się nie umyło to teraz trzeba nadrobić



i dumać jak i gdzie ustawić i co wsadzić - a w zasadzie udumane już

Cześć siostro w niedyspozycji Ty już podporę w formie parasola sobie znalazłaś, a ja muszę coś trwalszego sobie wymyślić, bo przy moim nierównym terenie ....
Lekkie prace w ogrodzie ???
no sama dobrze zaczęłaś :
- ścinanie kwiatów do wazonu,
- fotografowanie i robienie notatek,
- pokazywanie ewentualnym pomocnikom wskazującym palcem ( z miłym uśmiechem) co pilnie trzeba zrobić
- sadzenie do doniczek, o ile doniczka na stoliku
- testowanie siedzisk ogrodowych, na które zazwyczaj nie ma czasu

Wrcam do siebie, bo bulwy begoni mam do wsadzenia, a czasu mało

Zabawa w ogród ..... . Dobrze, że ogród bawi i uczy. Mirko, przerabiałam to w tamtym roku. Kolanko na stołek, kula w rękę i myk do ogrodu. Piękne masz donice i zawsze pełne w lecie.