Miro to efekty obżarstwa bardzo żarłocznej gąsienicy obnażacza kwaśnicówki. Niestety u mnie to samo. Pierwszy atak był wiosną. Wydawało mi się że zebrałam (ręcznie) wszystkie gąsienice (nie chciałam pryskać bo mam małego szczeniaka) A tu wczoraj patrzę - prawie gołe gałązki i znów te gąsienice Poczytaj w necie, trzeba je wytępić bo zjedzą Ci wszystkie berberysy
W tej bajce jest teraz ogrom prac i to takich kopanych nie za bardzo dla mnie - pocieszające jest to że lało u mnie - jak ja sie cieszę i nie martwię się że chwasty rosną
Ewa te makówki sa fjne i chyba by łatwo takie zrobić - no właśnie tylko z czego - ja nie wiem z czego te moje - beton to nie jest choć trochę tak wygląda bo to takie chropowate ciut - nie wiem, ryzykować nie będę i na zimę schowam choć fajne by były - na O dziewczyny są zdolniachy to może wymyślą jakieś tworzywo - może takie z masy solnej
a z miodunkami to musi tak być - tą odmianę co zauważyłaś chyba mam od Dzidki.
Ja tez jestem zaskoczona i zaraz będę czytać o tym winowajcu.
Ewa spokojnie z priorytetm.
Uściski dla Ciebie i całusy dla M.
Pomidory.....
sadziłam i sama sadzonki produkowałam pierwszy raz - byłam obczytana no ale
1/ za blisko siebie posadzone sadzonki /jakieś 50 cm/
porosły mi wielkie krzaki bo przenawozone i nie było cyrkulacji powietrza
pomidory w gruncie trzeba sadzić z większym rozstawem właśnie po to by dobra była cyrkulacja - Kasia B poleca 70 cm a ja myślę że posadzę co 80 cm
mój M mówi mi że jak byli mali to chodziło się wkoło krzaków pomidorów
2/przenawożone
stosowałam tylko naturalne nawozy
kopane były duże dołki - na dno dałam po garści obornika granulowanego trochę mączki, troche liści z pokrzyw, potem kompost i w to sadzonka
i nie dośc tego robiłam pierwszy raz gnojówkę z pokrzyw - chyba za często dawałam bo mi się zdawała że za słabą zrobiłam
3/źle zapalikowane
kupiłam /nasiona/ odmiany niskie samokończące takie najlepsze do gruntu - i przywiązałam je do /aż głupio się przyznać/ do małych bambusowych patyczków
a one rosły ja głupie a ja się cieszyłam jak głupia
potem w czercu podwiązałam je ponownie ale już nie miałam do czego praktycznie
potem wyjechałam a jak wróciłam leżały - wtedy dostały nowe paliki ...eh
4/ źle podlewale
sadziłam je szybko i nie pomyślałam żeby na wierzchu zrboić taką jakby misę - woda sie wieć rozlewała, jak sie uda posadzę je następnym razem w donicach bez dna wystawionych nad ziemię
i nie będę sie spieszyć z sianiem - ostatnie dni marca i ani dzień wcześniej
5/ zła pielęgnacja - liście
już wiem że liście trzeba dobrze pilnować i nie ma sie co patyczkować tylko podcinać od dołu a duże liście przez pół
tak więc wiem co nie tak i mam mocne postanowienie poprawy
Jasia zasadza jest jedna mierz siły na zamiary hmm no i tu jest problem,
W rajskim ogródku coraz puściej ale mam nadzieję że zobaczysz choć moje dalie.
Kasia Twoja reprymenda skutkuje, strasznie mnie te upały powaliły, inne prace a teraz jakiś wirus mnie gnębi i też mi się nie chce
cieszy mnie że coś Ci się u mnie podobał tak że u siebie coś dziabłaś