Reasumując mój ostatni czas to poza wysiewem wczorajszym
tydzień temu wszystkie pelargonie które były w doniczkach a których nie podlewałam i stały w garażu przesadziłam do nowej ziemi /ta w której były była przesuszona do niczego/ - przycięłam je mocno i widziałam że żyją - ciekawa jestem co z nimi będzie.
Nie zrobiłam przeglądu jeszcze moich dalii choć dzięki Poziomce nabyłam już kilka nowych. Muszę to zrobić w tym tygodniu.
No i te wczorajsze wysiewy dla tych co nie wiedzą jak - ktoś mnie prosił
1. zapewnić sobie spokojny czas to podstawa - nikt od nas nic nie chce

2. poza ziemią do wysiewu ja kupuję perlit i dodaję do ziemi - wtedy nadmierne podlewanie /staram się aby tak nie było/ perlit przełapuje trochę no i lepsza struktura ziemi - w tym roku dokupiłamj jesze takie żwirki - trzeba dobrze wymieszać jak ciasto
3.stosowne coś do wysiewu, cokolwiek, mam różne opakowania w których robię dziurki ale też kupiłam takie tacki bez dziurek
albo takie szklarenki
4. napełnić te pojemniki lekko ugnieść, przed wysiewem zwilżam lekko ziemię
5. siew - z wielkim namaszczeniem bez pośpiechu, nie za gęsto i nie całą torebkę nasion
6.trzeba się doczytać czy nasiona przykrywać czy nie - ja tego nigdy nie wiem ale zasada jest taka im mniejsze nasiona tym mniej przykrycia cienka warstwa, duze nasiona większa warstwa, tak więc leciutko przysypuję i nie przyklepuję - luzik i wtedy jeszcze raz jeszcze zwilżam ziemię - oczywiście nie konewką a zawsze spryskiwaczem
powodzenia zatem w sianiu, machina ruszyła
A tak przy okazji minęła mi kolejna rocznica na O - to wymaga jakiejś uwagi - wrócę niebawem w celu wyartykułowania tej uwagi
pozdrawiam