Zaczynam się sama na siebie złościć że się nakręcam z tą pogodą.
Nawet nie chodzi mi o to że sprzątanie po zimie zejdzie mi do maja a o to że jak za tydzień po tych sporych mrozach przekręci się na spory plus to wszystko zacznie w szybkim tempie kwitnąć i padać i nie nacieszę się tymi przebiśniegami, krokusami
a tak lubię taki czas -
z wiosny najbardziej lubię przedwiośnie to szare z jaskrawymi kolorkami gdzieniegdzie.
Po Ballerinę wybiorę się na pewno, to dobre drzewo na moje piachy.
Wrzośce są piękne, ja tez wolę je od wrzosów. Kiedyś miałam wrzosowisko ale po 10 latach wyrodziło sie i nie żałuję, moje wrzoścowisko ma ponad 15 lat, wysadzałam takie maleńkie sadzoneczki a teraz to kępy porządne.
Siedzę ostatnio w ogrodzie od nasionka, zazdroszcząc przemyśleń, choćbym na głowie stawała muszę zadowolic sie tym co mam
No właśnie ja też. Przeważnie dziurki robię ale we wszystkich pojemniczkach opakowaniach które zbieram.
Takie tacki kupiłam teraz i tam są takie niby obniżenia. Mam też taką tacę z mocnego plastiku i od lat w niej sieję i jest ok.
Zastanawiam się czy te dziurki muszą być. Przy siewkach problem odprowadzenia wody nie powinien istnieć bo tu nie ma podlewania a zraszanie ziemi i zalać nie wolno.
Bardziej by potrzebne były dla przewietrzania.
No ale siewki powinny być krótko i zaraz pikowane -/ to u mnie najbardziej kuleje to zaraz /.
Przypatrzyłam że Monty czy Carol maja takie super nieduże tacki i wydaje mi się że one nie mają dziurek.